

On teraz pomalu musi sie przyzwyczaic,rozchodzic lapke,jakby nie bylo troche czasu nia nie ruszal

Aniu,co do Rudiego ran,tak sobie pomyslalam,nasza Luska jak do nas przyszla,tez miala na karku dwie takie wiecznie nie gojace sie rany,co przyschlo to ona znow rozdrapala.Mysmy stosowali taki proszek,to jest cos jak woda utleniona tzn tak dziala i ma dzialanie bakteriobojcze i odkazajace a takze zasycha rany. I jak dotad bardzo dobry srodek.
Aniu zobacz czy cos takiego mozna dostac w Polsce? Jesli nie to ja bym ci wyslala