Wiem ile jest śniegu we Wrocławiu, wczoraj popołudniu wpadłam na chwile do Wrocławia, przywiozłam do MaryLux naszą tymczaskę. Trasa powrotna Wrocław- Poznań koszmarna.
Miciu właśnie objawił się na włościach leniwie opuszczając ogrzewany Hilton.
Wszedł kłaniając się nisko, następnie zjadł bardzo łapczywie całą miskę, następnie zwymiotował wszystko i z wielką godnością bekając wyszedł.
Powiedział, że wróci niebawem i że będzie jadł wolniej.
A mleczko Whiskas ma być podgrzane, zimnym wzgardził
Ech, a u nas tylko pojedyńcze płatki śniegu i to wyłapane co do jednej przez szybę przez Topika i Tajriego... Napatrzeć się na Waszą śniegową odyseję nie mogę!!!