K-rk,maluchy z 1000-lecia, z Kłaja, ze schronu już u nas

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lut 20, 2009 10:55

nie myśl tylko jedź. ja z nią rozmawiałam, bardzo sympatyczna i ma duży problem, płacą bardzo dobrze. też myslałam o behemocie, ale ja mam bardzo daleko.I pracę zaczynam, że już nie wspomnę, że dojechać do krakowa musiałabym busem, i kotulka by mi zmarzła.w tych temp. chyba tylko pożar domu skłoniłby mnie do wyniesienia kota na zewnątrz, one wszystkie niewychodzące, nie są przyzwyczajone do niskich temp.

aania

 
Posty: 3282
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt lut 20, 2009 13:22

Mikołaj wraz z Anna09 (ogromne podziękowania :1luvu:) jest w klinice w Myślenicach na przetaczaniu krwi gdyż okazało się, że zwyczajnie nie posiada czerwonych krwinek :cry: Marek zadzwonił rano, że jadą do krakvetu po pomoc ale okazało się, że tam dzisiaj w tym zakresie nie pomogą. odesłali nas do Myślenic, tam udało się uzgodnić, ze załatwią nam to od ręki. teraz prosimy o kciuki.
Z dobrych wieści to to, że Koszka zdrowieje!! Na pewno zostanie do poniedziałku w Arce, potem będzie można przejąć pannicę.
Żeby był już wieczór, bo ja tu mam "sodomię z gomorią", takiego dnia w pracy to ani ja ani najstarsi górale nie pamiętają :evil: Także chyba dam na mszę, za to, że tak sprawnie udało się zorganizować sprawę Mikołajka

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 13:28

Tweety pisze:Mikołaj wraz z Anna09 (ogromne podziękowania :1luvu:) jest w klinice w Myślenicach na przetaczaniu krwi gdyż okazało się, że zwyczajnie nie posiada czerwonych krwinek :cry: Marek zadzwonił rano, że jadą do krakvetu po pomoc ale okazało się, że tam dzisiaj w tym zakresie nie pomogą. odesłali nas do Myślenic, tam udało się uzgodnić, ze załatwią nam to od ręki. teraz prosimy o kciuki.
Z dobrych wieści to to, że Koszka zdrowieje!! Na pewno zostanie do poniedziałku w Arce, potem będzie można przejąć pannicę.
Żeby był już wieczór, bo ja tu mam "sodomię z gomorią", takiego dnia w pracy to ani ja ani najstarsi górale nie pamiętają :evil: Także chyba dam na mszę, za to, że tak sprawnie udało się zorganizować sprawę Mikołajka


Ło jesooo!! Nie znam się totalnie, ale domyślam się że to groźne, ale skąd "to" się bierze, tzn. brak czerwonych krwinek?? Gdzie one "znikają", z jakiego powodu? Anemia??


Kosma szykuj się na jutro na łowy!! :P

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 13:37

dzwoniła Anna09, jest niedobrze, jest właściwie źle, Mikołaj ma coś co się nazywa autocośtam i polega na tym, że sam sobie te krwinki niszczy. Dostał steryd, walczą

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 13:39

Widziałam dzisiaj Mikołajka kolo 11.00 w Krakvecie, z żoną Marka. Wyglądał naprawdę tragicznie.
Mocno ściskam kciuki!!!!
A to autocośtam, to pewnie autoagresja. U ludzi też się zdarza, organizm sam zwalcza siebie, przyczyny mogą być różne, także długotrwały stres.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13552
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt lut 20, 2009 13:44

:crying:
Mikołajku malutki, kochany...walcz!
Tak myślę teraz o tej zasranej pani Kie...... która oddała Mikołajka do schronu, bo "dziwnie się zachowywał" :( Niech się usmaży w piekle!!!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 13:57

miszelina pisze:Widziałam dzisiaj Mikołajka kolo 11.00 w Krakvecie, z żoną Marka. Wyglądał naprawdę tragicznie.
Mocno ściskam kciuki!!!!
A to autocośtam, to pewnie autoagresja. U ludzi też się zdarza, organizm sam zwalcza siebie, przyczyny mogą być różne, także długotrwały stres.


no właśnie, da się z tym jakoś żyć?, bo nie mam czasu na szukanie informacji

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:00

Tweety pisze:
miszelina pisze:Widziałam dzisiaj Mikołajka kolo 11.00 w Krakvecie, z żoną Marka. Wyglądał naprawdę tragicznie.
Mocno ściskam kciuki!!!!
A to autocośtam, to pewnie autoagresja. U ludzi też się zdarza, organizm sam zwalcza siebie, przyczyny mogą być różne, także długotrwały stres.


no właśnie, da się z tym jakoś żyć?, bo nie mam czasu na szukanie informacji


hmmm
powiedzmy ze slyszalam ze pewna kotka zyla z tym czyms tylko piec lat :(
ale to jest az piec lat
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:08

Tweety pisze:
Kinya pisze:
Tweety pisze:
Kinya pisze:Jestem i padam spać. Za dużo ostanio się złego dzieje :cry:
Ginesik jako tako, ładnie je, nawet przytył, ale cały czas serce mi pęka na kawałki. Jeszcze ten Wacuś :cry:
Bedziemy walczyć :evil:


a jak wyniki?, miały być we wtorek


Kiepskie :cry: Leukocyty 35 tys., zaczyna się niedokrwistość. Miano przeciwiciał 1:800, kiedy powyżej 1:100 jest kolejnym wskazaniem w kierunku fip-a. A inne rzeczy, które mi mówił dr Jagielski przez tel. dostanę mailem, bo po prostu nie pamiętam. Prawie nie sypiam ostatnio, więc to pewnie też przez to mam problemy z pamięcią.


to co, zamawiać dla Ciebie też ten Virbagen?


Tweety, z Ginesem jest bardzo źle - praktycznie nie ma już nadziei :crying: Dzisiaj spuszczaliśmy mu płyn z brzuszka - pojawił się niespełna w ciagu 2-3 dni. Dopiero popołudniem ma być doktor Agnieszka, ona się zajmuje interferonem i ona mi powie co i jak. Rano przyszedł mail od doktora Jagielskiego, w lecznicy juz go mają i wiedzą jak z dawkowaniem. Ale chyba nie będę Ci zawracać głowy w tym temacie, chyba że cos się zmieni to dam Ci znać.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Pt lut 20, 2009 14:10

Kinya pisze:
Tweety, z Ginesem jest bardzo źle - praktycznie nie ma już nadziei :crying: Dzisiaj spuszczaliśmy mu płyn z brzuszka - pojawił się niespełna w ciagu 2-3 dni. Dopiero popołudniem ma być doktor Agnieszka, ona się zajmuje interferonem i ona mi powie co i jak. Rano przyszedł mail od doktora Jagielskiego, w lecznicy juz go mają i wiedzą jak z dawkowaniem. Ale chyba nie będę Ci zawracać głowy w tym temacie, chyba że cos się zmieni to dam Ci znać.


FIP??
:(
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:14

Rozmawiałam przed momentem z anną09. U Mikołajka znaleźli jakiegoś pasożyta, który może być przyczyną wszystkich problemów. Biedny kotuś...
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:14

Kinya pisze:
Tweety pisze:
Kinya pisze:
Tweety pisze:
Kinya pisze:Jestem i padam spać. Za dużo ostanio się złego dzieje :cry:
Ginesik jako tako, ładnie je, nawet przytył, ale cały czas serce mi pęka na kawałki. Jeszcze ten Wacuś :cry:
Bedziemy walczyć :evil:


a jak wyniki?, miały być we wtorek


Kiepskie :cry: Leukocyty 35 tys., zaczyna się niedokrwistość. Miano przeciwiciał 1:800, kiedy powyżej 1:100 jest kolejnym wskazaniem w kierunku fip-a. A inne rzeczy, które mi mówił dr Jagielski przez tel. dostanę mailem, bo po prostu nie pamiętam. Prawie nie sypiam ostatnio, więc to pewnie też przez to mam problemy z pamięcią.


to co, zamawiać dla Ciebie też ten Virbagen?


Tweety, z Ginesem jest bardzo źle - praktycznie nie ma już nadziei :crying: Dzisiaj spuszczaliśmy mu płyn z brzuszka - pojawił się niespełna w ciagu 2-3 dni. Dopiero popołudniem ma być doktor Agnieszka, ona się zajmuje interferonem i ona mi powie co i jak. Rano przyszedł mail od doktora Jagielskiego, w lecznicy juz go mają i wiedzą jak z dawkowaniem. Ale chyba nie będę Ci zawracać głowy w tym temacie, chyba że cos się zmieni to dam Ci znać.


Kinya trzymajcie sie z Ginesikiem! Można zrobić tyle ile się da, ani więcej ani mniej ... :( Trzymam kciuki!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:16

mjs pisze:Rozmawiałam przed momentem z anną09. U Mikołajka znaleźli jakiegoś pasożyta, który może być przyczyną wszystkich problemów. Biedny kotuś...

ja przepraszam za dygresje ale przydałby sie koci dr house
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:46

No to jak pasozyt, to zabic dziada i dalej Mikolaj da rade... ! Oby sie udalo ... za Ginesika trzymamy tez :ok: ..
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 14:50

Wysięk w brzuszku - to nie musi być FIP.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka, Szymkowa i 47 gości