Prawdziwa dama... Prosze o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 20, 2009 10:53

Widziałam cie na wątku wsparcia :wink: myślę, ze jak przebrnęłaś przez całą lekturę to coś tam sobie wykombinujesz - tam są podane linki do vitoparu. Ja do silikonowej wielkiej 2m na 2,5 metra - nie mieściła mi się do pralki - użyłam vanisha - taki w sprayu i pisze z tyłu że koty.

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Pt lut 20, 2009 11:16

Moja też duża, ale taka lipna - bawełna podszyta włókniną. Badziew na tymczasie. Do pralki się mieści. Na "zasikanych" jest sporo WIEDZY... Mój sikacz to pryszcz. :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt lut 20, 2009 11:20

ja miałam sikacza rezydenta odpukac przeszlo mu....
i sikacza tymczasa
ulalo mi sie jak mialam zlane dwa fotele
koldre
i poslania kotow
a w nowym domu jedzuch jeden zlal sie tylko raz
slownie jeden raz
no zlosliwiec i tyle
;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 11:23

dora750 pisze:Zlał się do łóżka i jeszcze w nim spał 8O 8O Kinga, ja myślę, że Ty powinnaś sobie jeszcze jedną kuwetę zorganizować. Poza tym w domu on siusiał do drewienek, a kuwet było 5. Miał wybór. Ale dobrze, że się wysiusiał :twisted:

Mnie też sypiał pod pachą :lol:

Dorcia, Tysio mądry kotek. Zlał się w nogach a spał pod pachą. Ja myślę że uznał łóżko za jedyne bezpieczne miejsce, a koty nie załatwiają się tam gdzie czują zagrożenie o ile wiem. Po prostu na łóżku czuł się najpewniej. Nie schizujemy. Nie polecę teraz szukać drewienek bo nie chcę bandy zostawiać samopas. Natomiast drugą kuwetę oczywiście tak. Idę po żwirek do piwnicy - tam mam zapasik.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt lut 20, 2009 11:26

kinga w. pisze:
dora750 pisze:Zlał się do łóżka i jeszcze w nim spał 8O 8O Kinga, ja myślę, że Ty powinnaś sobie jeszcze jedną kuwetę zorganizować. Poza tym w domu on siusiał do drewienek, a kuwet było 5. Miał wybór. Ale dobrze, że się wysiusiał :twisted:

Mnie też sypiał pod pachą :lol:

Dorcia, Tysio mądry kotek. Zlał się w nogach a spał pod pachą. Ja myślę że uznał łóżko za jedyne bezpieczne miejsce, a koty nie załatwiają się tam gdzie czują zagrożenie o ile wiem. Po prostu na łóżku czuł się najpewniej. Nie schizujemy. Nie polecę teraz szukać drewienek bo nie chcę bandy zostawiać samopas. Natomiast drugą kuwetę oczywiście tak. Idę po żwirek do piwnicy - tam mam zapasik.

Coś w tym jest. On faktycznie musi się czuć w kuwecie bezpiecznie, a widać jeszcze się nie czuje.

I nie zapominaj o zdjątkach, :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt lut 20, 2009 11:34

Jakby się nie przystosował, sikałby nie tam, gdzie trzeba, Futro by go nie lubiła, siedziałby w dziurze cały czas czy coś, to daj tylko znać, a tata go zabierze. Mam straszne wyrzuty sumienia, wmówiłam sobie, że go wyrzuciliśmy z domu, w którym się wychował i jest mi go strasznie żal :cry:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt lut 20, 2009 11:35

Ale mam zaległości :oops:
Witam i miłego dnia :P
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt lut 20, 2009 11:37

BarbAnn pisze:ja miałam sikacza rezydenta odpukac przeszlo mu....
i sikacza tymczasa
ulalo mi sie jak mialam zlane dwa fotele
koldre
i poslania kotow
a w nowym domu jedzuch jeden zlal sie tylko raz
slownie jeden raz
no zlosliwiec i tyle
;)


Miałaś jedyna i niepowtarzalną okazję poczuć się OLANA! :twisted: Jeśli chodzi o pTyśka, to cały czas twierdzę że głupotek potrzebuje czasu. To cieplutki i bardzo kochany koteczek który nagle "wypadł z gniazda", a tu w dodatku jeszcze na niego fuczą. No, nie można, nie da się nie bać. :cry: Zakładam że czas to ureguluje. Żeby mi jeszcze węch wrócił...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt lut 20, 2009 11:40

dora750 pisze:Jakby się nie przystosował, sikałby nie tam, gdzie trzeba, Futro by go nie lubiła, siedziałby w dziurze cały czas czy coś, to daj tylko znać, a tata go zabierze. Mam straszne wyrzuty sumienia, wmówiłam sobie, że go wyrzuciliśmy z domu, w którym się wychował i jest mi go strasznie żal :cry:


Rozumiem.
Nie bylo wyjscia...

Ale instynkt mi mowi, ze Ptys teraz ma najwspanialszy dom.
Tu bedzie kochany. I tez pokocha.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 20, 2009 11:41

kinga w. pisze:Ja myślę że uznał łóżko za jedyne bezpieczne miejsce, a koty nie załatwiają się tam gdzie czują zagrożenie o ile wiem. Po prostu na łóżku czuł się najpewniej.

Myślę, że masz rację. Mógł się po prostu w nocy bać zleźć z łóżka i wędrować gdzieś dalej do kuwety.
A możesz postawić drugą kuwetę tuż koło łóżka?
Nie wiem czy masz możliwość spania tylko z nowym przybyszem, bez rezydentów. Oswoiłby się z terenem i nie miał schiz przy szukaniu kuwety w nocy.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39371
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 20, 2009 11:42

dora750 pisze:Jakby się nie przystosował, sikałby nie tam, gdzie trzeba, Futro by go nie lubiła, siedziałby w dziurze cały czas czy coś, to daj tylko znać, a tata go zabierze. Mam straszne wyrzuty sumienia, wmówiłam sobie, że go wyrzuciliśmy z domu, w którym się wychował i jest mi go strasznie żal :cry:

Dorcia, luzuj bo się zagryzasz! Gdybyś nie musiała to byś nie oddała. Dziewczyny mówią że może siedzieć w dziurze długo. Ważne że wychodzi. Lanie powinno się dać opanować jak się oswoi. W najgorszym wypadku Futro zaliczy wypad na górę na krótkie wakacje. Będzie wśród ludzi których zna, a pTysiek będzie miał czas na aklimatyzację bez Tej zmory. A ona po powrocie może nie będzie taka bojowa? :lol: Powoli. Ja swojego doświadczenia nie mam jeśli chodzi o dokocenie, ale dziewczyny mówią że jest idealnie. Wierzę im.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt lut 20, 2009 11:49

MariaD pisze:
kinga w. pisze:Ja myślę że uznał łóżko za jedyne bezpieczne miejsce, a koty nie załatwiają się tam gdzie czują zagrożenie o ile wiem. Po prostu na łóżku czuł się najpewniej.

Myślę, że masz rację. Mógł się po prostu w nocy bać zleźć z łóżka i wędrować gdzieś dalej do kuwety.
A możesz postawić drugą kuwetę tuż koło łóżka?
Nie wiem czy masz możliwość spania tylko z nowym przybyszem, bez rezydentów. Oswoiłby się z terenem i nie miał schiz przy szukaniu kuwety w nocy.

Właśnie zrobiłam drugą kuwetę i jest w pokoju. W nocy moje debilki nie sypiają w łóżku, ale w tym samym pokoju - innej opcji nie ma, pokój jest jeden, w mieszkaniu poza drzwiami wejściowymi i łazienką drzwi nie ma. Zakładam że lanie na łóżko było podyktowane poczuciem bezpieczeństwa - pTysiek akceptuje kontakt ze mną (i to chyba dość dobrze skoro przylazł spać do łóżka :lol: ), ale z obawą obserwuje nawet śpiącą Futro. Skoro miał ją w zasięgu wzroku mógł się bać. Poza tym faktycznie mógł się obawiać korzystać z kuwety z której korzystają tubylce.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt lut 20, 2009 11:49

kinga w. pisze:Dorcia, luzuj bo się zagryzasz! Gdybyś nie musiała to byś nie oddała. Dziewczyny mówią że może siedzieć w dziurze długo. Ważne że wychodzi. Lanie powinno się dać opanować jak się oswoi. W najgorszym wypadku Futro zaliczy wypad na górę na krótkie wakacje. Będzie wśród ludzi których zna, a pTysiek będzie miał czas na aklimatyzację bez Tej zmory. A ona po powrocie może nie będzie taka bojowa? :lol: Powoli. Ja swojego doświadczenia nie mam jeśli chodzi o dokocenie, ale dziewczyny mówią że jest idealnie. Wierzę im.


Ja się po śmierci mamy zrobiłam straszną neurotyczką :cry: Beczę na każdym kroku i dopisuję sobie najgorsze scenariusze.
Teraz miałam sesję egzaminacyjną. Zawaliłam psychologię. Płakałam tak strasznie (stara dupa 33 lata), że koleżanki beczały razem ze mną. A potem się okazało, że one też nie zaliczyły. Napisałam do psychologa takiego maila, że jak weszłam na egzamin poprawkowy to od razu się pytał, czy to ja do niego pisałam. A po egzaminie powiedział mi "to stres chroniczny, na to pani cierpi" i zaliczył. Ja zdałam na poprawce, a jedna z tych, co ze mną płakały nie. Z litości mi zaliczył chłop :oops:

Przecież wiem, że takie dokocenie to stopniowo przebiega. Rozsądek mi to mówi, a to głupie stare, zepsute serce coś innego. No i beczę, zamiast się pakować, :oops: :cry:

Dziękuję Ci Kinga.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt lut 20, 2009 12:08

Oho..Kinga zamilknęła..Chyba wszystkie kotki na rękach ma!
:wink:
Dora
-kciuki!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt lut 20, 2009 12:24

kinga w. pisze:
BarbAnn pisze:ja miałam sikacza rezydenta odpukac przeszlo mu....
i sikacza tymczasa
ulalo mi sie jak mialam zlane dwa fotele
koldre
i poslania kotow
a w nowym domu jedzuch jeden zlal sie tylko raz
slownie jeden raz
no zlosliwiec i tyle
;)


Miałaś jedyna i niepowtarzalną okazję poczuć się OLANA! :twisted: Jeśli chodzi o pTyśka, to cały czas twierdzę że głupotek potrzebuje czasu. To cieplutki i bardzo kochany koteczek który nagle "wypadł z gniazda", a tu w dodatku jeszcze na niego fuczą. No, nie można, nie da się nie bać. :cry: Zakładam że czas to ureguluje. Żeby mi jeszcze węch wrócił...


Hehe ja ci życzę, żeby ci nie wrócił :P zobaczysz, ze jak wróci to się ze mną zgodzisz. Ale na bank kocio posika jeszcze tylko trochę - może ta kuweta przy łóżku pomoże ale u mnie nei pomogła. Dopiero jak Glaki się oswoił z domem i ludziami i kotami to mu przeszło. Nie jest to komfortowa sytuacja - to lanie, ale uważam, ze kinga radzisz sobie dzielnie i bardzo profesjonalnie. :) Jeżeli pTysio będzie długo się bał zawsze możesz krople bacha, ale myślę, ze okażą się zbyteczne.
Zawsze w takich sytuacjach porównują koty do ludzi. Większość jak znajdzie się nagle w obcym otoczeniu i do tego nic nie rozumie to się boi wszystkiego. Może ludzie nie sikają na łóżka ale z tego co wiem u wielu są opory przed załatwianiem spraw fizjologicznych przez jakiś czas :)

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 89 gości