Bandytka pisze:Olsztyńska poliklinika to jedno wielkie gó***! Ten kot przelewał mi się w rękach po ich leczeniu. Chudsza jeszcze bardziej niż była. Nie jadła...
Zmieniłyśmy weterynarza. Dostała dziś kroplówkę podskórnie bo dożylnie się nie dało... Dostała normalne odrobaczenie jakie powinna na początku. Antybiotyk, środek stymulujący odporność i usunęłyśmy trochę ręcznie kamień z zębów pod którym kryła się ropa! Tak dużo go miała, że bryłkami odpadał. Z wychudzenia mamy już trzecią powiekę. I czemu Poliklinika nic z tego nie zauważyła. Leczyła na jakieś zapalenie gardła, którego nie mamyJutro z Agnieszką wracamy na drugą kroplówkę i staramy się pobrać krew do badań. By wiedzieć na co tak na prawdę leczyć. O koło 20 możemy podać Convalescence support. Nie wiemy jeszcze jakie mamy szanse
. Pani Magda, która teraz wzięła Mafi pod swoje skrzydła wręcz klęła na poliklinikę a ja obiecuje sobie, że żaden mój zwierzak tam już nie trafi.
A foteczki będą jak będziemy się lepiej czuły...
Czy ktoś wie jak można zrobić coś z tą polikliniką? Ona zabija te zwierzęta... Jutro dostanę wypis od pani Magdy. Doprowadzili kota do tragicznego stanu...
Bandytko, kto z Polikliniki leczyl Mafi?
Moze byc na PW.
[']