Domek, który wziął Greya nie był zły. Nawet powiem więcej, był dobry, jeśli chodzi o dorosłych. Dziecko było mocno ruchliwe i absorbujące, ale mama nauczycielka, wydawała się bardzo rozsądna i myslałam, że daje sobie radę z własnym dzieckiem. Okazało się inaczej, trudno. Państwo jednak zachowali się elegancko i uczciwie do końca. Myslę, że oni sami nie umieli przewidzieć zachowania swojego dziecka.
Grey po pobycie w klinice (

MYSZA, WIELKIE DZIĘKI ZA POMOC) wrócił do swojej rodzinki i jest u nas naprawdę fajnym, mruczącym kotem, tak jak i Kleks. Jedynie Kofi czasem posykuje, ale to już chyba tylko dla zasady

.
Jutro kociarstwo ma być szczepione i ..... czekamy na super domek.