Dzisiaj z Gemem bylismy na wycieczce kotoznawszej w Chęcinach pod Kielcami a dokładniej w Starochęcianach
Z wycieczki przywieźlismy troche pamiątek
Numer jeden
Kilkuletnia kociczka (ok 3-4 lata), miała byc dziekiem ale okazała się całkiem kontaktową kicią i mruczacą. Oczywiście wszystko na szybko, lecznica, potem klatka...
Wetka zgodzila się przetrzymac kicię w leczncy ale musielismy klatke dostarczyć bo lecznica nowa i jeszcze nie mają wszystkiego co potrzeba.
Więc biegiem sto tys tel kto ma pozyczyć na już klatke. Lecznica do 20 otwarta ale Pani doktor została po godzinach i czekała aż klatke przywieziemy
I w ten sposób kicia została w lecznicy i czeka na sterylkę.
A oto nasze cudo o pieknych miodowych oczach
Mamusia kotów przedstawionych niżej i babcia maluchów.
Pamiatka nr 2
Ok 2 mies kociczka, troche dzikawa ale nie zjadła mi reki jak ją kiziałam. Za kilka dni bedziemy mieć mruczadełko. Mała odpchlona i odrobaczona. Na razie ma badzo rezerwowy dt na 10 dni.
Pamiątka nr 3
Ok 3 mies kocurek, podobnie jak siostra troche dzikawy ale na pierwszy rzut spokojniejszy od siostry. Odrobaczony, odpchlony, również ma dt na 10 dni.
Był jeszcze trzeci maluch ale niestety już go nie ma
Biało czarna kicia (pamiatka nr 2) była złapana i prowadzana na drucie przez problemową młodzież z wyrokami zamieszkujacą sąsiedni budynek-internat. Nie mogę sobie wyobrazic co to maleństwo przeżyło. Pewnie dlatego bardzij panikuje niż brat...
Na miejscu zostały jeszcze trzy koty
1. Bury kocur-dziki
2. bura kotka-dzika (niebawem zabierzemy ja na sterylkę)
3. Pingwinek-kocur (wystraszony ale daje się na ręce wziąć)
