Dzisiaj, około 17.30 - 17.45 przed kinem Zorza był mały bury kotek, wyglądał na góra kilka miesięcy, ma jakby pół ogona, w miarę zadbany. Wracałam akurat z koleżanką z kina, czekałyśmy na moich rodziców, którzy mieli nas odwieźć do domu. Wtedy on wybiegł spod ławki stojącej przed kinem, zauważyła go moja koleżanka. Zaczęłyśmy go głaskać, on przymilał się i ocierał o nas. Dawał brać się na ręce. Boję się, co z nim. Nie mam pojęcia, czy ma dom czy nie. Przybiegł od strony ulicy, nie mam pojęcia skąd konkretniej. Może uciekał przed samochodem i się zgubił?
Mam tylko kilka marnych zdjęć robionych komórką.
[img]http://img168.imageshack.us/img168/6351/dsc00357fr4.th.jpg][img]
