Nowiny podzisiejszym karmieniu. Na podwórku pod 21 byłtylko jeden młody kocurek. Zostawiłam trochę mniej jedzenia, ale tylko trchę, bo tam koty przychodzą w nocy.
Polazłam na podwórko obok (Wólczańska 19) i wyptałam o tamtejsze kotki. Okazuje się, że one mieszkają u jednej pani, mogą wchodzić do domu, ale załatwiają się na dworze. Oprócz złapanej (i wysterylizowanej przez CoolCaty) miziastej burasi jest jeszcze czarna kotka, matka burasi - tez na pewno w ciąży. Zapytałam o sterylki - pani była za, ale oczywiście nie miała na to pieniędzy. Myslała, że sterylka kosztuje 60 zł (

) - wyprowadziłam ją z błędu. Umówiłysmy sie, ze przyniosę jurto kontener, pani kotkę (tę czarną) wsadzi do kontenerka - i kotka pojedzie na sterylkę. Najbardziej bym chciała do CoolCaty, jesli się zgodzi zrobić ją za 100 zł (ja zapłacę ze swoich). Włascicielce powiedziałam, że koty będą sterylizowane na koszt For Animals (łatwiej przyjąć taka pomoc od organizacji), ale wiem, że oni też teraz nie mają funduszy. Jeśli wszystko się uda, to będzie mniej o jedną łapankę z klatką łapką, bo zostanie do złapania tylko ta kotka z piwnicy. Widuję ją czasem jak chodzę karmic wcześnie - ok. 14 - w weekend. Moze Dorcia jeszcze raz zgodzi się pomóc

i w ten weekend złapiemy kociczkę. Oby!
I druga dobra wiadomość - dziś wreszczi zobaczyłam OBIE kotki w mojej piwnicy RAZEM. Czyli kuweta nie kłamała - kotki są dwie. No, kamień z serca!