Akcja odrobaczania za mną
Jęsli jeszcze ktoś nie wie, to Laguna to kot- anioł

otworzył paszczę i czekał

pięknie zjadł i domagał się głaskania

nagroda musi być, a jak
poza tym spokojnie dał do siebie podejść Feel
Na Dominikę, Szarusię, Toffika, Weronę i prawdopodobnie jeszcze kilka innych kotów znalazłam skuteczną broń

wiedziałam, że pasztetowi nikt się nie oprze

Oczywiście Loa musiała być wyjątkiem... drapiącym wyjątkiem....
Ogólne obrażenia to jedna malutka dziurka na palcu
Oczywiście z Dalmą było już gorzej, ale też jakoś dałam radę
No i wielkie podziękowania należą się wolontariuszce Magdzie, która dzielnie trzymała koty i zachęcała do jedzenia
