
Glowna impreza jutro. Wlasnie zastanawiam sie, jak ulepic ciastka w ksztalcie Lesia-Dresia

Tak na prawde nigdy nie dopuscilam do siebie mysli o Lesia przypadlosci. Orzeczenie lekarskie orzeczeniem ale ... ucze sie myslec pozytywnie. Uwazam, ze wszystkie zle mysli potrafia przyciagac nastepne zle rzeczy i od czasu choroby Bogusia troche zmienilam swoje spojrzenie na swiat.
Lechutek az takim karlem nie jest. Jest maly. Jego duze wnetrze spokojnie sobie radzi z malymi gabarytami. Wszystkie inne zwiazane z tym przypadlosci sa przeze mnie i weta do ogarniecia.
I chociaz straszny na nim ciazy wyrok... ja wierze, ze Lechus bedzie z nami bardzo, bardzo dlugo bo kocham go niesamowicie moooocno i nie wyobrazam sobie zycia bez jego wariacji



PS. Wlasnie wyrwalam mu z pyska strusie pioro, ktore dziumdzial na biurku Mlodego
