
Tym razem na gwałt szukam domu 5-miesięcznemu kocurkowi. Kociaka przewiozłam ze schroniska do kliniki wczoraj by zbadał go okulista (kociak ma bielmo na oczach). Okazało się, że jakiś wstrętny gnuj potraktował kota kwasem i jedno oko jest już stracone, o drugie trzeba zawalczyć, kociak ma też zmiażdżoną łapkę choć na pierwszy rzut oka tego nie widać. Jest cały czarny, bardzo przyjacielksi i łagodny.
Jedno jego zdjęcie jest na moich stronach www.kocie-zycie.prv.pl w galerii (środkowe zdjęcie w czwartym rzędzie). Nie mam serca oddawać go do schroniska, sama nie mogę zabrać (trzy koty w jednopokojowym mieszkaniu). Kiwi będzie próbowała namówić jedną osobę ale jak się nie uda to naprawdę nie wiem co robić

Czy znajdzie się ktoś, kto da kociakowi schronienie choćby na tydzień? dwa by zadbać o jego oczy? W schronisku nie ma mowy by wpuszczali mu regularnie krople
