Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 13, 2009 10:43

Kciuki gigantyczne!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 13, 2009 10:48

pozostaje ci tylko go tulac i przytulac
biedny Qua, biedna ty
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 13, 2009 11:25

Malati
bardzo mocno trzymam kciuki za Pana Bezę. wierzę, ze to tylko przejściowy kryzys i chłopak się przekona do jedzenia. niestety, radzić nie potrafię :(

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lut 13, 2009 11:27

Ech gdybym miała takie zdrowie, którym mogłabym się podzielić to podzieliłabym się z Qua. Nienawidzę tej bezsilności, a w weekend mam jeszcze zjazd i te durne Walentynki (nie no dobra jako miłośniczka wszystkiego dobrego uwielbiam Walentynki ale w tym roku są durne, bo nie wiem kogo wybrać, wybiorę w piątek 13stego i źle wybiorę. Pewnie pójdę z Gościem na imprezę, odstresujemy się Ooo!)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 13, 2009 11:36

Trzymamy kciukasy :ok: :ok: :ok:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt lut 13, 2009 14:44

:( :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt lut 13, 2009 18:24

:?

Ja już nic nie wiem. Wróciłam do domu, zawołałam Qua, Qua spał nawet się nieodezwał. Zabrałam psiaki na spacer, a wracając byłam niemal chora ze zdenerwowania jaką sytuację zastanę. Zdejmując buty usłyszałam, dziwne odgłosy, które zdradziłe, że quazarowe szpony wbijane są w drapak. Ufff zaraz też wyszedł do mnie kociasty i nakrzyczał na mnie, że On by coś zjadł. Trochę podjadł na raty, może nie jakoś dużo ale jest dzisiaj zdecydowanie lepiej. Niedługo zrobimy kroplówkę i będzie całkiem ok.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 13, 2009 18:33

Trzymam kciuki za apetycik:) Bezowy nie denerwuj duzej.....prosze ladnie wcinac
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 13, 2009 20:37

Qua chyba za cel życiowy przyjął stresowanie Dużej. No to się stresuję za siebie, niego i pewnie wszystkich sąsiadów obok :roll: A dzisiaj chłopak mnie kocha (jeszcze, bo na razie nie dostał leków) z wielkiej miłości do mnie okupuje moje plecy, czy może raczej plecy łamane z miejscem w którym te swą szlachetną nazwę tracą. Jak siadam pakuje mi się na kolana. Fajny taki kot. A tak to sporo osób pyta się mnie czy nie byłoby lepiej Qua uśpić, bo może On cierpi. Mam nadzieję, że to co robię to nie jest egoizm, taka głupia czarna myśl wywołana gładzeniem chudzielca.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 13, 2009 20:40

no ja cię bardzo przepraszam
ale co to za głąby tak mówią?
skoro chudzielec ma sile sie awanturowac nad miska to znaczy ze chce zyc
i tego sie trzymaj
no ludzie to sie z...na rozumy pozamieniali-mowie o tych wujkach dobra rada
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 13, 2009 20:54

Malati pisze:......czy nie byłoby lepiej Qua uśpić, bo może On cierpi.

Zu, z pewnością będziesz wiedziała, jeśli Qua będzie cierpiał. Obserwujesz go bardzo uważnie, widać to po Twoich postach. I ja też nie widzę tu żadnych, powtarzam ŻADNYCH oznak, żebyś trzymała go przy życiu na siłę. Beza ma gorsze i lepsze dni, jak każdy z nas, nawet ten zdrowy jak byk. Je, szuka kontaktu z człowiekiem, nie rzuca mu się mocznik na mózg (przepraszam za kolokwialność wypowiedzi), więc niby co? On chce żyć.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 13, 2009 21:41

Georg-inia pisze: On chce żyć.


I pod tym sie podpisuję w 100 procentach.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 13, 2009 22:21

Przepraszam, ja nigdy w życiu bym nie uśpiła zwierzęcia, które ma w sobie radość życia. A powiedziało mi to kilka osób... czasami bardzo sensownych osób tzn. ja takie rozmowy bardzo szybko kończę mówiąc "on cieszy się życiem i chce żyć" czasami tylko... jakiś taki humor mnie dopada. W ogóle to się czuję okropnie winna, gdybym poszła z nim na te badania tak jak sobie planowałam, czyli przed świętami to nerki Qua byłyby teraz w lepszym stanie. Nie mogę sobie tego darować. Wiem, że niby to nie moja wina ale realnie rzecz biorąc to jednak moja. Jedno badanie więcej, jedno badanie szybciej. Wiem, że co się stało to się nie odstanie więc walczymy z tym co mamy. I jeszcze biję się z myślami czy kroplówkę dzisiaj czy jutro. Ja już straciłam orientację i nie jestem pewna czy to jego futerko to faktycznie wskazuje mi, że chłopak jest odwodniony :| Kurde no... nie chcę go przewodnić więc i tak mniej zrobiłabym... kurcze bo jutro walentynki i w ogóle.

A tak czytając opis Klementynki by Inga (bardzo polecam) doszłam do wniosku, że Qua idealnie wpasowuje się w opis kota starszej pani. No może poza jedzeniem... ale ta wybredność to też taka staropaniowata jest. Jest wielkim przytulakiem, najfajniej to na człowieku sobie posiedzieć, poprzytulać się. Qua jest jednym z tych szczęśliwych stworzeń, które nie jestem pewna czy wiedzą, że na człowieka nie można w każdej chwili życia wchodzić. Qua włazi na człowieka jak tylko ma ochotę nieważne czy to swój czy "obcy". Niektórzy to fajne miny mają.. bo Qua to nie to, że po prostu włazi. Czasami akurat ma ochotę strzelić baranka w mówiącą osobę, a czasami po prostu się rozwala, uwala i wielce zadowolony układa się jak mu najwygodniej. Nieskromnie powiem, że to efekt skutecznego, wytrwałego rozpuszczania! Ha! idziemy do przodu.

Kurde żem zgłupła, kompletnie nie wiem czy Qua jest odwodniony. Po ustkach kocich, gdybym miała oceniać powiedziałabym, że nie. Futerko też jest takie ok no i tfu tfu tfu tfu tfu mamy przełom. Pan Beza Niskotłuszczowa sam podszedł do michy z wodą, a wracając zatrzymał się przy jedzonku i sobie podjadł. (wędrówka z moich kolan do michy i z powrotem, muszę poprosić kiedyś brata żeby uwiecznił jak wyglądają wieczory jak pracuję w dom albo po prostu się lenie - siad po turecku na jednym udzie Qua, na drugim laptop i ja wygięta w chińskie osiem), Qua jest strasznym chudzielcem, kurcze mam nadzieję, że waga mu się zatrzyma wreszcie. Z wetką ustaliłyśmy, że powinien ważyć tak koło 3,5 kg. Ha! przypomniałam sobie jak ocenić odwodnienie :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 13, 2009 22:26

Malati pisze: Ha! przypomniałam sobie jak ocenić odwodnienie :D


no właśnie! sprawdź skórę na karku!
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 13, 2009 23:09

jak kot nie wie że cierpi to znaczy że nie cierpi to wiem napewno i niech nikt kotu nie wmawia że on się myli mrucząc duże głaski a nerek to sobie nie uszkodził u ciebie
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kresska i 85 gości