Do ich mamy i braci uśmiechnął się los - od dawna już są w swoich nowych domkach.
One nie mają takiego szczęścia.
Ciągle czekają ...
Może spowodowane jest to tym, że są to typowe strachulce, przerażone sytuacją w jakiej się znalazły?
A może boją się, że nikt ich nie zechce i uciekają ile sił w łapkach i chowają się, jakby nie chciały zostać zauważone?
Przedstawiam Krzysia i Kostka.
Krzyś
to czarny z białymi dodatkami, nieśmiały kocurek.
Jak już ktoś Krzysia zauważy, myśli, że jest kaleką.
Krzyś bowiem nie ma wykształconej jednej tylnej stópki, ale w niczym mu to nie przeszkadza.
Kostek
przez swoją nieśmiałość i nieufność, już dwa razy wracał z adopcji.
Pomóżmy im znaleźć dom.

Was też spotka takie szczęście jak rodzinkę i niebawem na stale zawitacie w nowym domku!


