» Czw lut 12, 2009 17:55
jestem jestem, już odpisałam.
Słuchajcie czekam na decyzję mamy. Ona się waha, natomiast jej mąż jest za. Myślę że kwestia adopcji jest ugrana.
Teraz tylko zastanawiam się nad tym, że nie obciążę mamy zbytnio tragedią Rozalki. to faktycznie ciężka i odpowiedzialna decyzja. Dajcie mi jeszcze chwilę. Podeślijcie proszę zdjęcia aktualnie wyglądającej Rozalki- pokażę je mamie.
Samej serce mi wali, jak tylko myślę o tej Kici, nie chce podjemować pochopnej decyzji i narażać kota na stres.
I jeszcze pytanie... jak postepować z Rozalką z racji jej FIVU. Nigdy nie miałam kota z podobnym obciążeniem. Rozumiem, ze w domu nie może być innych zwierząt. Dzieci też nie mamy. Mam dodatkowo się zastanawia, czy na wypadek jej wyjazdu mogłaby ją podrzucać do mnie, ale ja mam już kota. Jeśli nie, to nie ma żadnego problemu, mieszkamy obok, ja będą się nią wtedy zajmować. Ale czy wtedy ja nie przeniosę wirusa na swojego kota? Chciałabym mamie wszystko dokładnie wyjaśnić.