Cytrysia, Mruczek , Lucysia - Odeszła ['']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 11, 2009 1:12

meggi 2 pisze:Wyobrasz sobie ze Mruczek mial badanie moczu - czytaj dokladnie wpisy.
Mam prosbe o zakonczenie tej dyskusji i dziekuje za taka pomoc.

No z tego, co wyczytałam zrozumiałam, że to badanie było dawno temu.
Jeśli źle zrozumiałam, to przepraszam.

Ale szkoda, że wraz z konkretnymi propozycjami pomocy i gotowymi rozwiązaniami pojawia się z Twojej strony obrażanie i agresja, meggi.

Nikt nie pomaga - źle.
Ktoś chce pomóc - jeszcze gorzej.
Ech.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 11, 2009 1:23

Czy to nie jest złośliwe z Twojej strony że mnie nie stac na badanie moczu i moze jeszce co tak strasznie mecze te swoje koty. No trudno !
Byla Satoru i dzisiaj Dorcia i widzialy wyniki moczu Mruczka i opisywalam wynik na watku .
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lut 11, 2009 1:47

meggi 2 pisze:Czy to nie jest złośliwe z Twojej strony że mnie nie stac na badanie moczu

Nie, to zdecydowanie nie jest z mojej strony złośliwe, że Ciebie nie stać na badanie.
Jest to bardzo przykre i smutne, bo tak nie powinno być, żeby człowiek nie mógł normalnie i spokojnie żyć.
I dlatego właśnie pytałam, czy darczyńcy, wpłacający pieniądze za bazarki, zgodziliby się na przeznaczenie kilkunastu złotych na to badanie moczu.

Poza tym usiłuję zrozumieć.
Bo tak.
Pojawia się tytuł wątku, że koty chore i generalnie potrzebna byłaby wizyta u weta. Zgłasza się osoba, która oferuje, że pojedzie w każdej chwili. Okazuje się, że nie ma pieniędzy na weta. Wobec tego pojawiają się bazarki i darczyńcy, osoby oferujące zakup karmy. W tej sytuacji osoba oferująca pomoc fizyczną znów się zgłasza.
I wtedy okazuje się, że generalnie nie trzeba jechać, bo koty mają ustawione leczenie.
No i tego właśnie nie rozumiem - nie pojadą do lecznicy, bo nie ma pieniędzy, czy dlatego, ze mają ustawione leczenie? A skoro mają ustawione leczenie, to po co była poruszana kwestia jechania do weta?
To trzeba czy nie trzeba?
Bo Kasia S. tu się "narzuca" z oferta pomocy, a może to po prostu nie jest potrzebne?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 11, 2009 8:33

zasponsoruję kochanemu Mruczusiowi badanie moczu, w prezencie walentynkowym:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro lut 11, 2009 8:37

Mruczuś to wielki pieszczoch i na pewno pięknie się odwdzięczy :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 11, 2009 9:35

Satoru pisze:zasponsoruję kochanemu Mruczusiowi badanie moczu, w prezencie walentynkowym:)

Dołożę się do pełnego przebadania Mruczusia.
Kasia_S zapewne będzie mogła zawieźć go do lecznicy. Jeśli tak - proszę o kontakt na PW - ustalimy szczegóły.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lut 11, 2009 9:44

:D pixie już napisałam PW, jestem do dyspozycji
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Śro lut 11, 2009 9:47

Kasia_S pisze::D pixie już napisałam PW, jestem do dyspozycji

ja też :)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lut 11, 2009 11:54

Ja po 24 lutego znowu coś wpłacę dla kociastych. :-)

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Śro lut 11, 2009 13:38

Na bazarku jest tacka z kotem w żonkilach http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=88606

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 11, 2009 13:41

:D cudna jest
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Śro lut 11, 2009 16:10

Jana pisze:Na bazarku jest tacka z kotem w żonkilach http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=88606


Dziękuje za bazarek :D piekna taca , teraz dotarłam do domu.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lut 11, 2009 18:14

Aniu,
Napisz mi na PW, co najpilniej potrzebujesz dla swoich podopiecznych. Rozumiem, że urinary w wersji mokrej i suchej, ale może cos jeszcze? A czym karmisz piwniczniaki? Zrobię stosowne zamówienie w Animalii. Acha, i jeszcze dane oczywiście poproszę, tzn. adres dostawy, kontaktowy nr telefonu, bo oni dzwonią, żeby się na dostawę umówić.
To czekam na info Wink

Be, jesteś :aniolek:

Dziewczyny, proszę Was, zajmijcie się lepiej zdrowiem własnych kotów. Ania jest dorosła i w pełni władz umysłowych i wie co robi. Jak uzna że trzeba jechac do weta to pojedzie. Jest to wysoce nieeleganckie rozliczanie kogoś publiczne z tego co i za ile leczył u WŁASNEGO KOTA. Ja nie rozumiem co Ania niektórym z Was zrobiła ze się tak nad nią pastwicie, bo już inaczej tego nazwać nie można!
Mruczek miał badanie moczu, niedawno. Wyniki były niejednoznaczne...Tyle tylko ze jemu b. trudno złapać mocz do badania bo sika po kropelce...ma przewlekłe zapalenie pęcherza i problem z mięśniówką pęcherza. Tego się nigdy nie wyleczy. Owszem, należy mu się kontrolne badanie moczu i krwi. I na to są pieniądze z bazarku.
U Lucysi choroba dziąseł jest przewlekła i tak na prawdę gdyby nie Ania to Lucysia już dawno by nie żyła, dzięki Bogu z cukrzycą lepiej. Na razie nie ma pogorszenia i oby tak zostało.
Co do Cytrysi to żaden wet nie pali się do operacji polipa, bo nie ma gwarancji czy to pomoże i czy nie będzie poważnych komplikacji.
Pieniądze a póki co nie jest ich dużo są na "czarną godzinę" ponieważ w każdej chwili może być gorzej z którymś z kotów. Same dobrze wiecie ile pochłonęło leczenie Lucysi jak Meggi była w szpitalu i ile kosztuje wizyta na Białobrzeskiej.
AnielkaG
 

Post » Śro lut 11, 2009 18:16

Ilu wetów i kiedy obejrzało Cytrysię, jej polipa i orzekło, że nie należy operować?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 11, 2009 18:31

AnielkaG pisze:Dziewczyny, proszę Was, zajmijcie się lepiej zdrowiem własnych kotów. Ania jest dorosła i w pełni władz umysłowych i wie co robi. Jak uzna że trzeba jechac do weta to pojedzie. Jest to wysoce nieeleganckie rozliczanie kogoś publiczne z tego co i za ile leczył u WŁASNEGO KOTA. Ja nie rozumiem co Ania niektórym z Was zrobiła ze się tak nad nią pastwicie, bo już inaczej tego nazwać nie można!
Mruczek miał badanie moczu, niedawno. Wyniki były niejednoznaczne...Tyle tylko ze jemu b. trudno złapać mocz do badania bo sika po kropelce...ma przewlekłe zapalenie pęcherza i problem z mięśniówką pęcherza. Tego się nigdy nie wyleczy.

Ja natomiast nie rozumiem jak można w ten sposób potraktować propozycje, które tu padły.
Najpierw wydaje się, że problemem są finanse - kiedy pojawiają się konkretne propozycje pomocy, bez czekania na wpływy z bazarków - okazuje się, że to forma ZNĘCANIA SIĘ 8O :?:

No ja po prostu jestem w szoku.

Rozumiem, że to są delikatne sprawy i dlatego swoje propozycje przekazałam na PW osobie, która wyraziła (wielokrotnie) konkretną, tam na miejscu w Warszawie, chęć pomocy.

I teraz okazuje się, że się pastwię.

I nie pisz mi Anielko o trudnościach w łapaniu kociego moczu, i że "tego się nie wyleczy" bo doprawdy problemy z zapaleniem pęcherza nie są mi obce. I większość wetów nie ma problemu z pobieraniem moczu do analizy.
A takie badania przy PRZEWLEKŁYM zapaleniu powinny być rutyną.
Może by tak na przykład przy okazji zrobić posiew i antybiogram?
Bo jednak leczenie zapalenia pęcherza, nawet przewlekłego, nawet idiopatycznego JEST możliwe.

Ale OK, zaczynam rozumieć, że nie o pomoc kotom w tym wszystkim chodzi.
I OK - nie będę wnikać o co chodzi naprawdę.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Talka i 26 gości