Wlasciwie pisanie najnowszych doniesien ma sensu tyle co nic.
Białleństwo nadal czyni podchody. Usilowala dzis powachac Czarniutka pod ogonkiem, na co Czarna spekala i zwiala.
Miala tez ochote przytulic sie do niej do spania, ale zrezygnowala. Uwalila sie obok zachcecajaco mrugajac oczkami i wyginajac sie, zeby pokazac brzunio. Czarna udawala, ze w ogole jej nie widzi na wspolnym lozku.
Czarna juz ze mna nie spi.
Nawet jak ja poloze tam gdzie wczesniej spala to po jakims czasie przenosi sie na krzeslo za moja glowa zostawiajac pole Bialej...
Biala oczywiscie nadal nie moze sobie czasem darowac i za Czarna pogoni, na co reakcja jest ucieczka albo syk godny kobry...
No nie kochaja sie dziewczyny, nie kochaja...
Najsmutniejsze dla mnie jest to, ze Czarna teraz mnie zdecydowanie mniej kocha... Biala owszem, bardzo, ale to nie jest tak, ze cos mi moze to wynagrodzic
Czekam i czekam na jakas pozytywna zmiane i albo ja jej nie widze, bo zbyt subtelna, albo po prostu jej nie ma...
Bede tak czekac 8 lat

czy ile to bylo?