Hmmm, co robimy... Różnie to bywa... Jeśli jest możliwość złapania kota, kot nie jest dziki, to można go wziąć do domu. Wyleczyć jeśli jest chory. I albo zostanie albo szuka sie mu domu. Tak było z Węgielkiem, był bardzo chory, przyszedł do mnie i sam mi wszedł do transporterka. Wyleczyłam i znalazłam dom.
Ale są też koty dzikie. Takie dokarmiam pod szpitalem. Co zrobiłam najpierw? Ustaliłam jaki jest stosunek ludzi do tych kotów, zorientowałam się co mysli o nich administracja szpitala. Dowiedziałam się czy mają gdzie spać. Nie miały. Poprosiłam administracje o postawienie dla nich budek. Budki stoją

Koty są przeze mnie dokarmiane, jeśli któryś choruje to staram sie je podleczyc.
Zorientuj się w sytuacji, tam gdzie widziałaś tego kota. Dowiedz sie czy ktoś go dokarmia. Czy gdzieś nocuje w cieple czy na mrozie. Spróbuj go skusić czymś dobrym i zobacz w jakim jest stanie.
Wszystkim kotom domu nie znajdziemy, tym bardziej dzikim. Dlatego trzeba starać sie żeby te wplnożyjące koty też miały ciepły kąt, chociażby budkę czy piwnicę, i pełną miskę
