ADOPCJE PUCHATKOWA III.. 'persy' na łańcuchu.. :(( s. 98..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 09, 2009 14:42

sawanka, a może Ty spróbujesz?
tangerine na razie nie odbiera pw..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lut 09, 2009 14:59

sawanka1 pisze:
batumi pisze:Mnie bardziej niepokoi czy nie jest to kolejna "chodowla" skoro kupiono 2 kotki z jednego miotu i jest jeszcze jeden kot w domu. Poza tym zaniedbanie kotki "trzeba było ją ostrzyc bo sie skudłaciło futerko" Moze jestem wredna ale mam jakieś podejrzenia, że kotka moze być np bezpłodna i dlatego trzeba jej sie pozbyć. Oczywiscie byłabym szcześliwa gdyby okazało sie, że sie mylę. Gdyby okazało sie, że kty sa wysterylizawane itd. Byłabym gotowa osobiscie przepraszac autorkę ale niestety nie mam juz 15 lat i znam ciut życie...


kotki nie są z jednego miotu - to siostry od strony ojca ,
jeśli oddają tylko ją to może faktycznie coś z kotką nie tak - za bardzo mi ta sytuacja Michalinę przypomina :(


Dokłanie tak. Tam też była persiczka w bardzo dobrej kondycji. Jak ma się kota niedochodowego to nawet czesać go nie warto. Jak Michalina nie miała rujki przez 7 miesięcy to na pewno zrobili badania i wiedzieli w jakim stanie są nerki. Taka niewydolnośc to raczej z dnia na dzień się nie robi.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 09, 2009 15:16

aamms pisze:sawanka, a może Ty spróbujesz?
tangerine na razie nie odbiera pw..


Przejąć bym ją mogła ale niestety tylko z Katowic (pociąg) , i myślę , że ktoś kto ma trochę bliżej powinien tam sprawdzić jak faktycznie jest z tym jej jedynactwem , bo u mnie jak wiecie izolacja niemożliwa i od razu na trzy potwory wychodzi taka bidka
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Pon lut 09, 2009 15:21

sliczna ta biedna kicia... oczka takie okrąglaste... ale rzeczywiście smutasek :cry:

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 09, 2009 16:27

słuchajcie...ja po prośbie....ostatnia pomoc wysłałam dzisiaj dla Pusi i dla Pieczarki.Zostało 6 zł......Pomoc została przekazana na pilne -nie mogące czekac potrzeby.....nawet u mojego Małża użebrałam conieco. :oops: :oops: :oops: Może jakakolwiek zrzutka? po parę groszy....naprawdę nie wiem co zrobie jak ktos poprosi a ja nie mam...... :cry: :cry: :cry:
Zanim Aamms mnie poprze....ja nieśmiało proszę...... :oops: :oops: :oops:
Tej sierotce powyżej tez trzeba pomóc-a nie mam juz nic......żaden kot nie może czekać....wiecie jak to jest :oops: :oops: :oops: :oops: :cry:
Serniczek
 

Post » Pon lut 09, 2009 17:45

Serniczku a moze zrobic ta akcje 5,10,15?

jesli by zadzialalo to bylyby stale wplywy

mniejsze , wieksze ale stale...
Obrazek
Obrazek

Sabeena_

 
Posty: 767
Od: Śro lis 12, 2008 16:30
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon lut 09, 2009 18:06

batumi pisze::strach: A tak serio to mój pan tak skomentował adopcje z miau "rany łatwiej dziecko z domu dziecka adoptować niż kota 8O "


Co fakt to fakt z tą adopcją :lol: Doprawdy nie mam pojęcia :conf: jak w tak ekspresowym tempie udał mi się adoptować Chmurę - i to bez umowy. Ale ad rem - już nie szukam kici.Pani Grażyna adoptowała połamańca z gwoździem w łapce. Tak już była stęskniona za kicią no i los adopcji niepewny, więc ma kotka z innego źródła - z kortowskiej lecznicy. Szkoda że nie puchatka, bo to naprawdę byłby dobry domek dla kota po przejściach wymagającego dużo serca. Powiedzcie co robiłam nie tak? Bo już nie wiem jak szukać ewentualnych domków - a może mam nie szukać?

Serniczku - może ponowić bazarek maskotkowy? Obniżyć ceny. No i wysłałam Ci już zdjęcia ew. ciuszków dla dzieci też na bazarek. Ja naprawdę nie umiem wstawiać zdjęć. Gdyby nie to, spróbowałaby sama zrobić bazarek na puchatki, skoro w kasie taka bryndza.
Ostatnio edytowano Pon lut 09, 2009 18:10 przez Jek, łącznie edytowano 1 raz

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lut 09, 2009 18:06

Serniczek pisze:słuchajcie...ja po prośbie....ostatnia pomoc wysłałam dzisiaj dla Pusi i dla Pieczarki.Zostało 6 zł......Pomoc została przekazana na pilne -nie mogące czekac potrzeby.....nawet u mojego Małża użebrałam conieco. :oops: :oops: :oops: Może jakakolwiek zrzutka? po parę groszy....naprawdę nie wiem co zrobie jak ktos poprosi a ja nie mam...... :cry: :cry: :cry:
Zanim Aamms mnie poprze....ja nieśmiało proszę...... :oops: :oops: :oops:
Tej sierotce powyżej tez trzeba pomóc-a nie mam juz nic......żaden kot nie może czekać....wiecie jak to jest :oops: :oops: :oops: :oops: :cry:


:crying:

nie mogę :cry: :cry: :cry:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon lut 09, 2009 18:28

Jek pisze:
batumi pisze::strach: A tak serio to mój pan tak skomentował adopcje z miau "rany łatwiej dziecko z domu dziecka adoptować niż kota 8O "


Co fakt to fakt z tą adopcją :lol: Doprawdy nie mam pojęcia :conf: jak w tak ekspresowym tempie udał mi się adoptować Chmurę - i to bez umowy. Ale ad rem - już nie szukam kici.Pani Grażyna adoptowała połamańca z gwoździem w łapce. Tak już była stęskniona za kicią no i los adopcji niepewny, więc ma kotka z innego źródła - z kortowskiej lecznicy. Szkoda że nie puchatka, bo to naprawdę byłby dobry domek dla kota po przejściach wymagającego dużo serca. Powiedzcie co robiłam nie tak? Bo już nie wiem jak szukać ewentualnych domków - a może mam nie szukać?

Serniczku - może ponowić bazarek maskotkowy? Obniżyć ceny. No i wysłałam Ci już zdjęcia ew. ciuszków dla dzieci też na bazarek. Ja naprawdę nie umiem wstawiać zdjęć. Gdyby nie to, spróbowałaby sama zrobić bazarek na puchatki, skoro w kasie taka bryndza.

Jek jak rany...masz może 3 pary dodatkowych rąk dla mnie? wiesz ile to jest zdjęć i opisów? wiesz ile to zajmuje czasu? Ja pracuję tak jak Wy....ktokolwiek może wesprzec Jek niech to zrobi bo ja naprawde juz nie mam kiedy.Chorował i umarł mi pies,Aamms chora,ja chora moja mama chora a mąż skrzypek z zawodu-właśnie wrócił z tournee z przytrzasniętym palcem(drzwiami od samochodu)Jesli prosze o pomoc to nie dlatego,że mi się nie chce..... :? Sabeena to dobry pomysł -jestem za... :D :D (Jek sorry wiem,ze chcesz dobrze..ale nauczenie się) wstawiania zdjęć to jest 10 minut......) :twisted:
Serniczek
 

Post » Pon lut 09, 2009 18:40

i przestańcie wydziwiac nad procedurą adopcyjną.Wszystko jest do załatwienia pod warunkiem,że się naprawde chce.Ja po swojego psa jeżdziłam do schronu 4 razy-przy 3 wizycie o mało nie zabiłam weta.przy adopcji kota ze schronu dzwonimy codziennie w sprawie zwierzecia-co jest skrupulatnie odnotowywane.Ja jezdziłam 3 razy.......inni tez. To ma swój cel..w końcu to nie sklep z kotami ani pseudohodowla.(przepraszam wkurzyłam się. :evil:..jak mawia nasza Prezes..niektórzy to by chcieli na zasadzie."weżmy i zróbcie"-... :evil:
Serniczek
 

Post » Pon lut 09, 2009 18:42

Serniczku - naprawdę próbowałam. No mam dwie lewe ręce i mózg rozmiarów orzeszka jeśli chodzi o kompy. Jutro umówiłam się z informatyczką firmową, choć ona znając moje poczynania powiedziała że może pod koniec tygodnia coś mi wyjdzie. To naprawdę nie z lenistwa. Współczuję, ja też jestem pierwszy dzień po chorobie w pracy. Staram się jak mogę. Naprawdę :( A że nie wychodzi?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lut 09, 2009 18:44

Jek wierzę w Ciebie.... :)
Serniczek
 

Post » Pon lut 09, 2009 18:50

Serniczek pisze:i przestańcie wydziwiac nad procedurą adopcyjną.


Ja nie wydziwiam tylko jako durny szczególarz widzę niekonsekwencje, staram się dociec przyczyn i dowiedzieć się gdzie popełniłam błąd, żeby nie popełnić go w przyszłości. Naprawdę nie chciałam nikogo urazić ale mam wrażenie że stanęłam przed murem i walę w niego głową. To trochę frustruje. Wiem że wszystkie znacie się już kawał czasu stąd pewne rzeczy są dla Was oczywiste. Dla mnie nie, więc proszę o tłumaczenie jak sołtys krowie na rowie i to wyjątkowo tępej. Naprawdę chciałabym pomóc na tyle ile mogę.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lut 09, 2009 18:53

Serniczku ja nie wydziwiam zacytowałam tylko mojego ukochanego a co do adopcji psów ze schroniska... ja mam inne doswiadczenia niż ty. Adoptowałam 2 psy z Palucha i 1 z Mielca. Na Paluchu pierwszy pies został mi wydany mimo tego, że był na kwarantannie... W czasie 1 wizyty. Drugi tez w czasie 1 wizyty bez pytań właściwie. Z Mielca brałam psa przez wolontariuszkę z dogomanii wiec historia troszke inna, byłam umówiona na przyjazd po konkretnego zwierzaczka ale tez praktycznie nikt o nic nie pytał, tylko pani ze schroniska dziwiła mi sie, że chciało mi się przyjechac taki kawał po takie starego psa "co to z niego duzo pozytku już nie będzie" :evil: Wizytę sprawdzającą miałam tylko 1 do pierwszego psa z Palucha, trwała 1/2 minuty bo psisko warczało na wolontariusza i chowało sie za moimi nogami. Ale nie znaczy to, że pochwalam to. Wszystkie 3 psy odeszły od nas za TM z powodu raka, z czego 2 z nich ewidentnie chorowały już w schronisku. O czym nie zostaliśmy poinformowani niestety.

batumi

 
Posty: 702
Od: Śro lut 04, 2009 11:31
Lokalizacja: Wawa

Post » Pon lut 09, 2009 18:59

Batumi- z tego co piszesz jasno wynika,że chciała Ci się zabiegać o konkretne zwierzę do skutku.I o to chodzi krótko mówiąc......przynajmniej dla mnie.
Zresztą i tak zawsze decyduje tymczasowy Opiekun-cos mu nie pasuje nie da i już.I to jest Jego święte prawo. :? To on chodzi wyciera,podciera,karmi ,leczy i nierzadko kocha......wie najlepiej czy ma przed sobą "dom" czy nie.....a nauczyło go złe doświadczenie,którego nam wszystkim niestety nie brak
:?
Serniczek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek i 35 gości