



marija pisze:Dzwoniła wczoraj wieczorem jakaś pani z ogłoszeniano, właśnie, uczucia mam mieszane, bo:
po pierwsze: mieli już szylkretową kotkę i szukają wiernej kopii tamtej. Poprzednia kotka wzięta na wakacje na działkę zaginęła w niewiadomych okolicznościach (rozszarpna przez psy, poszatkowana maszyną rolniczą, skaradziona itp)
po drugie: pani w piątek o 22 ej chciała przyjeżdżać oglądać kota i nic nie zdały się tlumaczenia, że jest za późno, a ja rano mam egzamin
po trzecie: kiedy zaproponowałam spotkanie w niedzielę ( sobotę naprawdę mam zapchaną szkołą zajęciami tanecznymi i akurat w tę sobotę idę wieczorem do teatru) w tle ozwała się inna pani, twierdząc, że "albo w sobotę albo wcale". Na co ja, że wobec tego wcale
po czwarte: usłyszawszy, że wobec tego wcale, dogadująca w tle pani spytała, czy ja chcę w ogóle tego kota odać i że to mi powinno zależeć. Na co ja, że póki ja mam tego kota, to ja będę dyktować warunki i wydam go, komu uzanam za stosowne
po piąte: mieszkają w centrum miasta, na trzecim piętrze w kamienicy bez zabezpieczonych okien.
Z panią pierwszą umówiłam się na poniedziałek wieczór na oględziny. Ale po takim wstępie zjeżyłam się i będę szukać dziury w całym. Jak myślicie?Słusznie![]()
marija pisze:
Komu Sziszunię, komu
marija pisze:Umówili się i ...nie przyszliA sr...ich pies
![]()
Komu Sziszunię, komu
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości