LT(Lublin):Feliks,2Kajusie,Franio,Oskar, Michasia,3sierotki

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lut 09, 2009 12:54

U mnie znowu dwakoty. Luśka wróciła podrośnięta i chyba poznała dom, bo jakiejś wielkiej aklimatyzacji nie trzeba. Teraz siedzi na swoim zwyczajowym pudle, a Bartuś pod kanapą i na siebie pomrukują, tzn. chyba ona pomrukuje groźnie. Łapoczynów nie było, zobaczymy co będzie dalej.

Bartuś bez Kazi wieje jak i wiał, ale wczoraj miał kilka przymusowych głaskanek i te ostatnie nawet zakończyły się krótkim, aczkolwiek słyszalnym mruczeniem... Zobaczymy jak spotkanie z Luśką nań podziała - ona jest miziasta akurat.

Anda, zaraz wyślę zdjęcia, jeżeli chodzi o nr telefonu, to ja bardzo ochoczo zrzeknę się rozmów ws. kotów, jeżeli Ty masz ochotę rozmawiać. Dla mnie to akurat mniej fajna robota... Jeżeli tak nie chcesz, daj dwa telefony i przy każdym w nawiasie imię kota. Tak ja sobie dumam...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 09, 2009 14:01

U mnie naparzanki Bartek - Luśka. Głównie efekty głosowe są... Głównie on je wydaje.
Krew się nie leje, więc nie interweniuję...

Badania krwi Luśki z 30 stycznia:
Leukocyty: 12,00
Erytrocyty: 8,62
Hemoglobina: 9,25
Hematokryt: 0,49
MCV: 57
MCHC: 18,9
Płytki krwi: 965

Obraz krwinek białych:
Kwasochłonne: 22 (norma 2-12)
Pałeczkowate: 10 (norma 0-3)
Segmentowate: 56 (35-75)
Limfocyty: 12 (20-55)

Obraz krwinek czerwonych: bez zmian

Biochemia:
AIAT: 68,0
ALP: 65,0
Kreatynina: 1,4
Mocznik: 51,0

Białko całkowite: 76,0
Albumina: 41,0

CK - kinaza kreatynowa: 93

Z oględzin lekarza:
węzły podżuchwowe normalnej wielkości, podkolanowe duże, bolesne, rozpulchniony gruczoł mlekowy pakiet 4-ty i 5-ty

Wynik rtg: puszka bębenkowa prawa i lewa o zachowanej powietrzności, struktury kostne puszki bębenkowej lewej i prawej prawidłowe.

W związku z tymi gruczołami - zalecana szybka sterylizacja.
Czy myślicie, żeby już się za sterylkę brać???

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 09, 2009 14:04

Dostała do odrobaczenia MILBEMAX w tabletce.

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 09, 2009 14:12

kwiatkowa pisze:Dostała do odrobaczenia MILBEMAX w tabletce.

:?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lut 09, 2009 14:13

pixie65 pisze:
kwiatkowa pisze:Dostała do odrobaczenia MILBEMAX w tabletce.

:?


A dlaczego :? ??
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2009 14:39

Bo w preparacie Milbamex (oprócz praziqwantelu) występuje moksydektyna - to samo co w preparacie Advocate.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lut 09, 2009 15:01

Milbemax dla kociąt czy dla dorosłych kotów? Bo ponoć one tak samo wyglądają.
W razie co to kup sobie (według cioci Pixie dyktuję) parafinę i/lub węgiel.


Dla zainteresowanych oswajaniem Ziulki.
Kotka jest słodziakiem :) Już normalnie chodzi, chociaz nei przez cały czas, daje buzi i łapki wyciąga .

Jest dosyć namiętna w tym mruczeniu i ugniataniu, niemal się wije.
Jest bardzo delikatna.
Od czasu do czasu lixnie sobie podogonie. Może to jakieś zachowania przedrujkowe? czy to za wczesnie?
No i proszę nie pisac, ze mam obsesje.
Pytam po prostu????? :twisted:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 09, 2009 15:27

moje wszystkie koty rezydenci oraz dwa tymczasy też były ostatnio odrobaczane milbemaxem..... przyznaję, że nie znam składu leku. Wszystkie ładnie go przyjęły...czy można powiedzieć, że to zły środek na robaki?

Anda - no przecież każdy kot myje sobie podoogonie, nie? :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2009 16:12

Ciociu Ando droga, jak Nastka nie myła sobie podogonia, to myśmy z Tiger średnio zadowolone były... :roll:
Nie chce wspominać, że Tiger ją myła chusteczkami dla bobasów... :roll:

Tak więc mycie podogonia to chyba norma :wink: (miejmy nadzieję)


Gratulejszyns z powodu ekspresowego oswajania :D Niedługo nie będziesz mogła się od niej opędzić!
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Pon lut 09, 2009 16:54

Anda pisze:Dla zainteresowanych oswajaniem Ziulki.
Kotka jest słodziakiem :) Już normalnie chodzi, chociaz nei przez cały czas, daje buzi i łapki wyciąga .

Wiedziałam... 8) :D

Co do mycia to zgadzam się z Oleska :wink:
Jak zacznie śpiewać i sieu wypinać to zaczniemy podejrzewać...

Co do milbemaxu - Magdaradek, nie chodzi (mnie) o to , że to zły środek tylko w kontekście watku "Czy odrobaczanie może zabić kociaka" uważam/uważamy, że może być zbyt silny (z różnych powodów) dla kota świeżo wyciągniętego z piwnicy czy innego podkrzaka i mocno zarobaczonego.
Poza tym niektóre rasy (na pewno psów, nie wiem jak kotów) są nadwrażliwe na ten konkretny składnik - moksydektynę.
Ostatnio edytowano Pon lut 09, 2009 16:56 przez pixie65, łącznie edytowano 1 raz
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lut 09, 2009 16:56

Ta tabletka jest dla młodych kociąt i kotów. 4 mg.
Pani mówiła o niej jako o "supertabletce" na odrobaczanie.
U mnie na razie zawieszenie broni w wojnie. Tzn Bartuś poszedł spać a Luśka chwilę pospała, a teraz bawi się zabawką. Niestety Bartuś zrobił się nieprzysiadalny jeszcze bardziej, bo nie dość, że się boi, to jeszcze jest wkurzon. Luśka bardziej wyluzowana, chyba niezbyt ciężko przeżyła przeprowadzkę...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 09, 2009 17:54

A Luśka dalej skrzywiona? Bo ja dzisiaj też siem pokrzywiłam hehe, mogę się z nią zjednoczyć... Przewiało mnie gdzieś chiba (chiba po basenie... :? ) i teraz mogę trzymać głowę tylko skręconą w prawo, w lewo nie da rady... :roll: Śmiesznie jest 8)
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Pon lut 09, 2009 18:49

a u mnie było oficjalne zapoznanie Ziulki z Jasiem - najpierw buzi, a potem jak jasio kciał sie bawić i pieknie gruchał, mała ewakuowała się pod łózko.
Jasio był zszokowany, że To nie chce za bardzo być przygniatane i pacane łapą.
Wacław na szczęście spi i tylko raz spojrzał na rozbawionego jasia 8O - takim wzrokiem.
Po półgodzinie ją wyciągnęłam z Tztem i rozdygotaną wyniosłam do azylu łazienkowego, gdzie zjadła sobie kurczaka i teraz bawi się z Tomkiem.

Może na razie je odizoluje, bo jasio kichał dzisiaj kilka razy ( on kurde to jest dziubeczek dopiero...mimo swoich gabarytów.

Oj cos Ty kfiatek mówiła, ze ona jest charakterna.
Ciepłe kluchy.
Ale obłaskawione już nieco :)


No i niech tam u Ciebie bedzie wszytsko dobrze.
Może jak Luska była już 2 razy odrobaczana to już nie ma tyle robali??
No i parafina nie będzie potrzebna.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 09, 2009 19:22

pixie65 pisze:Co do milbemaxu - Magdaradek, nie chodzi (mnie) o to , że to zły środek tylko w kontekście watku "Czy odrobaczanie może zabić kociaka" uważam/uważamy, że może być zbyt silny (z różnych powodów) dla kota świeżo wyciągniętego z piwnicy czy innego podkrzaka i mocno zarobaczonego.
Poza tym niektóre rasy (na pewno psów, nie wiem jak kotów) są nadwrażliwe na ten konkretny składnik - moksydektynę.


Mam nadzieję, że nie potraktowałaś mojego zapytania jako zarzut. Ja po prostu nie miałam o tym pojęcia... na szczęście kotom nic nie jest, no ale one nie są wyciągnięte z piwnicy. Tzn poniekąd moja nowa tymczaska Tosia jest wyciągnięta po tułaczce podwórkowej, ale była tylko kilka dni , a tak to ona domowa...
następnym razem będę ostrożniejsza z tym milbemaxem, bo o advokacie to już wiem.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2009 19:38

U nas Luśka śpi, a ja co jakiś czas bawię się w łowy Bartkowe i wywlekam go z różnych dziur do głaskania. Albo on jest jakiś oporny, albo ja talenta do oswajania nie mam... :roll:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości