kocia toaleta na Panci bluzce.....
Wydaje mi sie i mam nadzieje ,ze Kalinka vel Miuriel dobrze sie u nas zaaklimatyzowala.Wieczorami,kiedy wszyscy juz w lozkach i nikt sie po domu nie kreci ,albo rano kiedy wszyscy prawie poza domem w Kalinke wstepuje "szatan "

i ujawniaja sie jej mordercze instynkty-czyli zaczajenie sie pod stolem a potem atak na jakiegos smieciuszka,morderstwo na papierowej kulce,smiertelny napad na koralik(smiertelny dla koralika,oczywiscie

,jeszcze zaden koralik nie uszedl z zyciem

),tygrysie skoki na Ramzesa albo Hopkinsa(a potem szybkie znikniecie za zaslonka)i inne walki w stylu "zaczajony tygrys ,ukryty smok"....Mamy wspolne lozko,to znaczy ,ze ewentualnie moge sobie spac w JEJ lozku(kiedys bylo tylko moje

) tylko nie krecic sie za bardzo,bo Kalinka piorunuje mnie spojrzeniem pelnym wyrzutu....wiec moszcze sie tam delikatnie i nie ruszam sie za bardzo

....aha,i juz wiem jak wyglada moj aniol stroz ,ktory za mna caly dzien lazi po domu-jest szyldkretowy ,bez ogona

.....................w tym momencie wlasnie smiercia bohaterska zginal papierek z podlogi...bronil sie dzielnie....niestety......

juz nie zyje.....

......ciekawe ,kto bedzie nastepny....
