
I tak miałam duszę na ramieniu, że mnie Beatka z chłopakami pogoni - no cóż różami to oni nie pachną.... Ale mam nadzieję, że za kilka dni im przejdzie to "pachnienie".
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]
aga&2 pisze:Dziś kochany Tomasz robił za kocie TAXI - kocie która była cięta przedwczoraj zrobiła się przepuklina-pani która ją hoduje chwilowo spanikowana. Tomek przeprowadził błyskawiczną akcję - zawiózł do lecznicy po 20, pociął (mam nadzieje z pomocą weterynarza:wink: ) i odwiózł. Dobry z niego człowiek
Porzucony Tygrys dziś pojechał do nowego domu do WasilkowaPan fajny, zaangażowany. Mam nadzieję, że kić nie da nogi ("łapy"?) - bo ostatnio był mocno zakochany w ponętnych kocicach z okolicy...
Ale problem jest- mianowicie kot gryzie. A dokładnie ten piękny dymny tulak. Kot jest wielki. Kochany - chodzi, tupta, ugniata patrzy w oczy. Przedwczoraj pojechał do nowego domu (nie zdejmuję z kotkowa, bo może być różnie)
Tj pani naprawdę fajna (okazało się, że moja studentka ze studiów zaocznych) Ale - dzień wcześniej użarł w rękę karmicielkę kiedy go pakowała do transportera żeby zanieść do lecznicy na kontrolę.
Wczoraj użarł córcię pani - ale pani nie ma pretensji - córcia ponoć zasłużyła.
Ale ma taki zwyczaj, ze jak chce zwrócić na siebie uwagę to chwyta zębami za rękę - np - rano nie dostanie jedzenia kiedy sobie zażyczy.
Dziś w lecznicy użarł panią doktor - podczas obcinania szponów.
No i jakoś tak zupełnie nie mam pomysłu - tj jeszcze nic się nie dzieje, ale wiadomo, martwię się na zapas.
Bo tak - to nie jest jakaś patologia - nie czai się w mrocznym kącie by kogoś zmasakrować - gryzie niejako w samoobronie - więc niby norma.
Ale on jest ogromny. A w tym domu jest 6cio letnie dziecko.
I pani się generalnie podoba, ale wiecie-to jednak nieznajomy ogromny koci facet.
Poza tym w lecznicy kazali przychodzić z nim co 2 dzień na kontrolę... Pani twarda, mówi, że będzie chodzić. Ech...
Mam żal do karmicieli-państwo niby fajni, a jak ich uprzedziłam, że może być różnie (to ja piszę takie pesymistyczne scenariusze, pani o tym nie wspominała) to powiedzieli, żeby go gdzieś wywieźć i porzucić, bo oni go już nie chcą... Poza tym jak im wcześniej mówiłam, że TRZEBA go wziąć do domu i sprawdzić jak się zachowuje to mówili, "oj, nie on taki fajny, tak chce do domu, będzie się super zachowywał"
Kolejny punkt do mojego dekalogu - ZAWSZE podzielić teorie przez 2
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]
Użytkownicy przeglądający ten dział: aniamis91, Google [Bot], label3, Marmotka, puszatek i 109 gości