4 koty po sterylkach potrzebują DT na tydzień!!!! PILNE!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 03, 2009 19:39

Domki nadal potrzebne. Zachęcam do adopcji. To są piękne, młode kotki, przygotowane do adopcji.

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 04, 2009 13:22

do góry:)
Flo i Eira
Obrazek

joanna321

 
Posty: 36
Od: Wto cze 10, 2008 8:39

Post » Śro lut 04, 2009 20:57

Złe wiadomości od EVY. Adopcja Greya zupełnie sie nie udała. Grey wraca chory i zestresowany. Pilnie potrzebny dom tymczasowy do chwili wyleczenia.

Dzieciak, którego rodzice wzieli Greya nie dorósł do tego, aby mieć żywe zwierzątko.
Rodzice zwierzę to nie zabawka dla waszych POCIECH.
Zdecydowanie polecam pluszowe.

Proszę o dom dla GREYA.!!!!!

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 04, 2009 22:29

Maja, wpiszcie koniecznie ten dom na czarną listę
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro lut 04, 2009 23:24

ariel pisze:Maja, wpiszcie koniecznie ten dom na czarną listę


Ariel - ja znam historię troszkę z innej perspektywy, ten domek zwyczajnie nie był przygotowany na pół-dzikiego kota. Na oddanie złożyło się: kot zrobił rozróbę u weta i tenże wet nie bardzo chciał, żeby kontynuować u niego leczenie, niedoświadczeni ludzie mieli pół-dzikusowi zakraplać oczy - nie poradzili sobie, w końcu kot zaczął atakować domowników. Ja bym ich nie skreślała, tylko porządnie sprawdziła przed ew. adopcją.

Minitaur

 
Posty: 233
Od: Wto kwi 01, 2008 9:57
Lokalizacja: Okolice Warszawy

Post » Czw lut 05, 2009 10:48

Z postu Mai to nie wynikało.
Pewnie prawda leży gdzieś pośrodku.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lut 05, 2009 20:38

Oczywiście, że prawda leży po srodku. Tylko, że osoba u której kot przebywał przez ponad dwa tygodnie nie zauważyła u niego agresji. Mówiła, że oba kocurki są łagodne dawały brać się na ręce. Więc co nagle stało się z miłym Greyem, że zaczął napadać na ludzi?
Gdzie tkwi przyczyna? Tylko w niewłaściwym traktowaniu.
Oczywiście nie mam zamiaru skreślać tych ludzi, ani wpisywać ich na czarną listę. Mozliwe, że z kotem urodzonym w warunkach domowych byłoby inaczej.
Adopcja się nie udała ale nie widzę w tym winy kota.
O kotce pisała, ze syczy i były plany odwiezienia jej na miejsce z którego została zabrana.
Teraz na cmentarz wrócą pewnie wszystkie trzy.
Z uzyskanych informacji wiem, że Grey przebywa w klinice gdzie jest leczony. Mam nadzieję, że tam odzyska spokój.

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 05, 2009 21:25

Maja602 pisze:Oczywiście, że prawda leży po srodku. Tylko, że osoba u której kot przebywał przez ponad dwa tygodnie nie zauważyła u niego agresji. Mówiła, że oba kocurki są łagodne dawały brać się na ręce. Więc co nagle stało się z miłym Greyem, że zaczął napadać na ludzi?
Gdzie tkwi przyczyna? Tylko w niewłaściwym traktowaniu.
Oczywiście nie mam zamiaru skreślać tych ludzi, ani wpisywać ich na czarną listę. Mozliwe, że z kotem urodzonym w warunkach domowych byłoby inaczej.
Adopcja się nie udała ale nie widzę w tym winy kota.
O kotce pisała, ze syczy i były plany odwiezienia jej na miejsce z którego została zabrana.
Teraz na cmentarz wrócą pewnie wszystkie trzy.
Z uzyskanych informacji wiem, że Grey przebywa w klinice gdzie jest leczony. Mam nadzieję, że tam odzyska spokój.


Maja - tu akurat jest bardzo prosty mechanizm, półdziczki przeważnie tak mają. Oba kocurki da się dooswoić, ale tu potrzeba cierpliwości, wiedzy i doświadczenia.
Niewłaściwym zachowaniem w DS było wyciąganie na siłę kota, aby podać mu leki. Kot poczuł się już na tyle pewnie, że zaczął się bronić. A leki trzeba było podawać. Inaczej pewnie by się zachowywał, jakby jeszcze siedział w klatce, a nie był wypuszczony na mieszkanie.

Aby nie było, że jestem stronnicza - wszystkie koty miałam na rękach, czarnemu robiliśmy z TŻtem zastrzyki. Agresywne nie były. Były tak przerażone, że przy bolesnych zastrzykach nawet nie drgnęły ani nie miauknęły. Nawet najmniej przyjazna kotka nawet nie prychnęła na mnie, jak ją wyciągałam z klatki.
Domku, do którego trafił Grey nie znam osobiście, a jedynie z relacji osoby, która oddała tam Greya i opowiadała mi o problemach w miarę ich narastania.

Ja nadal się upieram, żeby nie reklamować tych kotów jako miziastych i oswojonych. Bo ludzie bez doświadczenia nie dadzą sobie rady.

Ze złych wieści: były już 3 próby łapanki na cmentarzu - po kotach ani śladu. Żaden się nie pokazał, pomimo, że próby były w różnych godzinach - wieczorem, w nocy, o świcie. W dzień nie można łapać, bo kwiaciarka kotów nie odda.

Minitaur

 
Posty: 233
Od: Wto kwi 01, 2008 9:57
Lokalizacja: Okolice Warszawy

Post » Czw lut 05, 2009 21:43

Własnie skończyłam rozmowę tel. na temat Greya. Grey w lecznicy zachowuję się bardzo dobrze. Leki ma podawane normalnie bez walki ani agresji. Lekarz obserwuje go pod kątem agresywności i nic niepokojącego nie zauważył.

Niedawno ratowałam rodzinę dzikich kotów z Bemowa (watek na dogomanii). Matka kociąt w lecznicy wisiała przyczepiona do sufitu pazurami. Dzieciaki gryzły tak, ze palce miałam popuchniete jak serdelki.
Wszystkie są w nowych domach.

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 06, 2009 20:13

Nie do końca miziaste Kofi, Grey i Kleks poszukują spokojnego domu.

Domu bez dzieci.

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 07, 2009 0:03

Maja602 pisze:Nie do końca miziaste Kofi, Grey i Kleks poszukują spokojnego domu.

Domu bez dzieci.


Maja - ja bym napisała tak: jeszcze nie wiedzące, jak to przyjemnie być miziastym kotem Kofi, Grey i Kleks poszukują odpowiedzialnego domu.

Ale przy dzieciach będę się upierać niczym osioł. Bo ja sama mam dziecko (2 lata) i kota na DT podobnego z zachowania do Greya (raz jest miziasty, raz traktuje łapą). I dziecko, mimo, że w tym wieku mało mądre, wie co z którym zwierzakiem może sobie pozwolić. Drapnięte było raz - jak kot się poślizgnął przy skoku (mój własny kiziasto-miziasty kot). Mam też psy na DT i dorosłe i szczeniaki. Zwyczajnie - trzeba dziecko wychować i uważać non stop.
Ale miałam do czynienia z adopcją zwierzaków do rodzin z dziećmi, oj miałam. Generalna zasada: poznać dzieci, a będzie wiadomo, jacy są rodzice ;)

A z poważnych rzeczy - Ewa jutro odbiera Greya z lecznicy. Trzeba będzie zapłacić, a Ewa jeszcze nie wygrała w totka....

A jeszcze hurtem - jak już tu jestem - odnośnie Twojego wczorajszego postu - różnica zdań między nami wynika z różnych naszych priorytetów ;) Obie chcemy dobrze dla kotów. Ty: ratujesz bliskie Ci (Twojemu sercu) koty. Ja: ratuję adopcyjne koty, dziczki i pół dziczki po kastracji wypuszczam, jeśli nie mam wyboru, staram się nie blokować miejsca dla adopcyjnych.

Minitaur

 
Posty: 233
Od: Wto kwi 01, 2008 9:57
Lokalizacja: Okolice Warszawy

Post » Sob lut 07, 2009 18:04

Ja też mam dziecko. Już dorosłe. Od urodzenia była wychowywana ze zwierzątami, zaznaczam od urodzenia. Czyli jak miała 2 lata i 7 lat też. Nigdy nie pozwoliłam na to żeby zwierzę było jej zabawką. Miała pluszowego kotka Mruczka, którego zamiast lalki woziła w wózeczku. Miała żywego psa, koty i żółwia z którymi się czasami bawiła a przede wszystko opiekowała.
Dla Greya i jego rodziny będzie zdecydowanie lepiej jeżeli wrócą tam skąd zostały zabrane. Woląłabym czasami zmarznąć lub gorzej zjeść niż być wyciągana zza kanapy za ogon przez dzieciaka.
Z tymi kotkami jestem uczuciowo związana tak samo jak z każdym innym zwierzeciem potrzebujacym pomocy. Nie uważam, ze za wszelką cenę należy je umieszczać w domu. Można to zrobić jeśli ludzie do tego się nadają a w przypadku Greya ani dzieciak ani jego rodzice nie nadaja się do tego żeby mieć zwierzę.

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 07, 2009 18:09

Podnoszę!

alusiakotek

 
Posty: 113
Od: Pt lut 06, 2009 23:19

Post » Nie lut 08, 2009 9:00

Do góry kociaki.

:catmilk:

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 09, 2009 8:32

POdnoszę wątek.

Maja602

 
Posty: 128
Od: Śro lis 05, 2008 18:51
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości