Mój kocurek zaginął - Michalin / Józefów k. Otwocka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 03, 2009 19:57

Schronisko w Józefowie zamknięte na 4 spusty, weterynarz trzyma rękę na pulsie ... Kota ani widu ani słychu ... :crying:

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Wto lut 03, 2009 20:54

Pan weterynarz uważa, że Maniuś pewnie śpi w tej chwili u kogoś w pościeli i ten ktoś pewnie nie wypuszcza go na dwór bo boi się, że tamten mu zwieje ... :( Ja właśnie też tak myślę ... No nic, musimy wykorzystać te dwa dni urlopu maksymalnie i troszkę pochodzić. Praca jednak utrudnia poszukiwania.

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Wto lut 03, 2009 21:30

Anuuusia pisze:Pan weterynarz uważa, że Maniuś pewnie śpi w tej chwili u kogoś w pościeli i ten ktoś pewnie nie wypuszcza go na dwór bo boi się, że tamten mu zwieje ... :( Ja właśnie też tak myślę ... No nic, musimy wykorzystać te dwa dni urlopu maksymalnie i troszkę pochodzić. Praca jednak utrudnia poszukiwania.


ja też uważam, że Maniuś zamieszkał u kogoś w domku....szukajcie w nocy....robi się cicho....kociaki się ujawniają
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 04, 2009 10:44

Maniuś lubuje się w obserwowaniu świata przez okno, liczę na to, że go zobaczę na spacerze. Dodam jeszcze ogłoszenia w miejscach, w których zostały zerwane przez pana z UM :)

Malutki mój przyjacielu - wracaj !!!!!!!! :crying: :crying:

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Śro lut 04, 2009 14:15

Wieczorem albo bardzo wczesnie rano jak szukaja jedzenia.Moje kateringowe to raniutko juz na mnie wyczekują. Potem zapadaja sie pod ziemię!
A to schron zlikwidowany?! To ciężki kawałek chleba.
Na przystankach rozwiesiłaś?
Trzymam kciuki :!:

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw lut 05, 2009 12:47

No właśnie nie wiem czy zamknięte - wszytko było wygaszone, furtka zamknięta, wyglądało jakby było opuszczone. Ale tabliczka wisiała ... Dopóki nie będę miała innego kota to będę go szukać... Chce dać ogłoszenie do gazety "Józefów nad Świdrem", tylko na razie nie mam kasy :(

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Czw lut 05, 2009 13:10

cały czas trzymam kciuki, żeby kocurek wrócił...
a może są jacyś karmiciele....popytaj też dzieci (za colę lub cukierki, będą się rozglądać) lub miejscowych pijaczków (oni duzo widzą)
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 05, 2009 17:49

Dzięki. Wszystko już to robiłam.
Dzisiaj znajma opowiadała mi, że jej kot u kogoś przezimował, a na wiosnę wrócił do niej. U mnie koty zaczynają się marcować, Maniuś jest kastratem, ale zawsze go ciągnęło do innych kotów, więc może w końcu odnajdzie drogę do domu :)

Czy macie jakieś opowiastki jak to koty po długim czasie wracał do swoich domków?? Byłabym wdzięczna za linki :))

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Pt lut 06, 2009 22:34

hop hop
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 06, 2009 23:13

Anuuusia pisze:Dzięki. Wszystko już to robiłam.
Dzisiaj znajma opowiadała mi, że jej kot u kogoś przezimował, a na wiosnę wrócił do niej. U mnie koty zaczynają się marcować, Maniuś jest kastratem, ale zawsze go ciągnęło do innych kotów, więc może w końcu odnajdzie drogę do domu :)

Czy macie jakieś opowiastki jak to koty po długim czasie wracał do swoich domków?? Byłabym wdzięczna za linki :))


Nie podaję linku do mojej opowiastki,bo nikomu jeszcze o tym nie opowiadałam.To się stało wiele lat temu,wróciłam do domu a koteczki nie ma,przeszukałam całe mieszkanie,nie ma,jakby się zapadła pod ziemię,wiedziałam już że udało jej się jakimś cudem przedostać przez okno,oczywiście najpierw sprawdziłam na podwórku i ulicy wokół bloku,potem całą dzielnicę,karmicielki,jeszcze raz podwórko,poprosiłam sąsiadów o pozwolenie sprawdzenia ich piwnic,bo okna nie zamykane,rozpytałam,porozwieszałam ogłoszenia,zdjęcia,byłam w gabinetach weterynaryjnych,schronisku,dosłownie byłam i robiłam wszystko co tylko mi do głowy przyszło aby całemu światu dać znać że moja koteczka zginęła,codziennie chodziłam po okolicy zaczepiając tzw.panie wszystkowiedzące,ludzi wysiadujących w oknach,wciąż pokazywałam zdjęcie i nic,nikt jej nie widział.Wciąż w głowie miałam koszmarne obrazy co się z nią mogło stać.Trzeciego dnia,nie mogłam z tego wszystkiego spać,siedziałam sobie cichutko zajęta szydełkowaniem i myślałam,o niej,o tym co teraz przeżywa.Była ok. 2 godzina w nocy,całe miasto,kamienica spały,było cichutko i spokojnie.Nagle usłyszałam straszne-dzikie jakby syczenie-fuczenie,bardzo głośne,przerażające,na naszym podwórku mieszka kilka dzikich kotów,ale czegoś takiego jeszcze nie słyszałam.Pomyślałam że może to ona,przerażona tak krzyczała,obudziłam syna,poprosiłam aby poszedł ze mną na podwórko sprawdzić czy tam jest?Poszliśmy,obszukaliśmy ponownie całe podwórko,ulicę,podwórka sąsiednie,cały czas kicialiśmy i nic,ani jednego miauknięcia,żadnego szelestu,nic.Czwartego dnia,wcześnie rano,poszliśmy ponownie do sąsiadów poprosić o otwarcie ich piwnic,bo ten nocny krzyk nie dawał mi spokoju,w końcu nie miałam już do sprawdzenia nic innego.Poszliśmy z synem do piwnic.Znów kicianie,zaglądanie,wołanie i znów nic.
Nie wiadomo tak na prawdę dlaczego?ale syn odsunął od ściany paletę,miała ok 20cm,wolnej przestrzeni jakieś 10cm,w najdalszym rogu zobaczyłam wielgachne oczy, :lol: była,jest,znalazła się :lol: Tylko tak przerażona,że przez te wszystkie dni nawet nie drgnęła kiedy ją wołaliśmy.Umarła by tam z głodu.A była wciąż tak blisko...
Legnica
 

Post » Sob lut 07, 2009 12:28

To świetnie, że takie historie kończą się happy endem :) Jestem dziś szczęśliwa, bo na ogłoszeniu, w przeciągu miesiąca znikały stopniowo telefony, a dzisiaj nie było już żadnego (wczoraj był jeden). Podmieniłam je zatem :) Razem z mężem zamierzamy dzisiaj jeszcze 3 ogłoszenia podowieszać - jestem podbudowana :) Trzymajcie kciuki :)

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Sob lut 07, 2009 12:40

cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 07, 2009 12:42

:ok: Kciuki są.
Legnica
 

Post » Sob lut 07, 2009 13:03

Ode mnie też :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ja tak Legnico swego kota znalazłam.Cały czas był pod blokiem w kepie jakis szerokich ozdobnych lisci.Zagladałam tam niejednokrotnie i nic.A on tam siedział i odsuwał sie kiedy podchodziłam.Wydawało mi sie,że tam słysze jakies b.niesmiałe pojekiwania,szelesty.Tylko Tigerek znalazł sie po kilku (najgorszych)godzinach.Wszyscy wiedzieli w okolicy,że kota szukam.Potem kazdy kot dostał obróżke z numerem telefonu.Ale to nie jest całkiem dobre wyjscie-martwiłabym sie,że gdzieś o nia zaczepi i udusi się>
Anuusiu będzie dobrze :!:

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lut 07, 2009 14:13

Trzymam kciuki!

Mój Siłek przeżył prawdziwy koszmar jak miał kilka miesięcy. Przypuszczam, że utknął w oknie, które było lekko uchylone i zabezpieczone (tak mi się wydawało) i chcąc się przecisnąć spadł z 3 piętra. Rano wstałam a kota nie było. Szukałam go przez dwa dni, porozwieszałam ogłoszenia, kłóciłam się ze sprzątaczkami, które bezmyślnie zrywały moje ogłoszenia a zostawiały te o nowej dostawie w jakimś szmateksie itp. Zadzwoniłam do schroniska, w którym mi poradzono, żebym go szukała wieczorami i nad ranem.

Tak też go odnalazłam, a raczej on mnie. Wyszłam wieczorem z klatki i tradycyjnie wołałam Siłek, nagle usłyszałam niesamowity krzyk i miauk, scena jak z filmu, Siłek wpadł mi prosto w ramiona.

Anuuusia nie poddawaj się.
Obrazek

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 709 gości

cron