» Wto sty 06, 2004 7:54
Dowiedziałam się wczoraj od brata męża po ile tam jest opał:
drewno -takie jakie jest dostępne, czyli wycięte z lasu, niezbyt suche-metr sześcienny - 60 zł.
węgiel, zależnie od gatunku od 495 zł za tonę. Dowiozą z bazy za darmo.
Drewno jest mało wydajne, pytałam brata ile -jego zdaniem- trzebaby węgla na miesiąc, żeby ogrzać chatę Marty. Powiedział, że ok.pół tony.
Myślę, że jeśli Marta nie będzie musiała teraz wydawać na jedzenie dla kotów i będzie miała trochę gotówki to napewno zabezpieczy się w opał. Wystarczy zamówić i dowiozą. A jeśli drzewo będzie w zbyt dużych kawałkach- brat lub bratankowie chyba jej potną. Marta urodziła się na wsi, napewno potrafi palić w piecu.
Obawiam się, że trudno nam będzie pomóc Marcie w pełni na odległość. Żyje w warunkach niestety prymitywnych . Tak przyjemnie "pod gruszą" mieszka się w lecie, gdy jest się młodym zdrowym i nie ma się pod opieką 40 kotów. To i wiaderko źródlanej wody wyciągane ze studni brzmi wtedy romantycznie.
Ale mroźna zima, bez bieżącej wody, pralki, centralnego. Da się wytrzymać gdy jest się zdrowym i sprawnym. Ale każde pogorszenie sytuacji to już tragedia. Pranie, sprzątanie jedną ręką. Liczę na to, że w tej sytuacji jej brat i bratankowie się uaktywnili. Na wsi nie ma wolontariuszy, nie ma sąsiedzkiej pomocy...
jedyny ratunek na dłuższą metę widzę w adopcji na odległość. Postaram się jak najszybciej zrobić fotki i jakoś zmuszę Martę żeby się zmobilizowała i o każdym kocie napisała krótką historię z charakterystyką. W tej sytuacji trzeba będzie pomyśleć o stałym koncie dla Marty kotów (już o tym myślę).