Nie złapałam dzikunki
Oczywiście będę próbować dalej, przepłoszyły ją koty sasiadów. Mam taki problem - sąsiedzi biora sobie koty jako zabawki dla dzieci

Mój Kajtek tez jest kotem przez nich porzuconym. Teraz mają biała koteczke i czarnego kocurka. Obydwoje w typie syjamskim. Piekne koty, tylko chude potwornie i niestety niesterylizowane. Koty sa wychodzące, a raczej rano są wypuszczane, biegają biedaki na tym zimnie do wieczora. Koteczka w rui tez była wypuszczona i używały sobie wszystkie dzikie kocury

Nie widzę jej ostatnio, a miałam niecne plany ukraść ją i wysterylizować. Kocurka dokarmiam bo jak tylko mnie widzi to leci za mną z wrzaskiem: "zabierz mnie". To jest słodki kot - cały czas mruczy i całuje. Moje koty oczywiscie syczą i warczą, a on się o nie ociera, nic sobie nie robiąc z ich syków

Nie wiem co robić, boje się sąsiadów bo już zostałam ochrzaniona, że to są ich koty i mam się nie wtrącać. A to nieciekawe towarzystwo
Najlepiej przyjmuje intruza Kajtek, chyba pamieta jak był bezdomny i grucha do nowego zachęcająco. Amber profilaktycznie syczy ale widać, że jest bardzo ciekawy przybysza, Kostek jest najbardziej bojowy ale jak mały się ociera to wyglada tak

i syczy tez chyba tylko dla zasady.
wesolutko ostatnio mamy
