[Białystok3]'syjamiątko' s.82 i 'rosyjski' Iwan s.91

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 05, 2009 14:21

ja i moje osiem łapek sierściuchowych zaciskamy pazurki za LEOSIA, musi być dobrze
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 05, 2009 16:50

Biedulek Leoś. Szczęście w nieszczęściu, że ma wspaniałych opiekunów. Trzymamy za niego mocno kciuki aby szybko wrócił do zdrówka.

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Czw lut 05, 2009 16:53

MałgorzataJ - witamy serdecznie. Czy to moja ulubiona pani Małgosia od kici p.Małgosi? :)
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 05, 2009 18:31

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Cieszę sie, że tak szybko zostałam rozpoznana, no i oczywiscie dziękuję( będę mówiła po imieniu) Ci Aga za miłe słowa.

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Czw lut 05, 2009 21:24

Witaj MałgorzataJ :P

Od paru dni jest u mnie Miodzik cudny kić, boi się troszkę moich psów :? ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Jest strasznym brudasem, nie chce się myć a nie bardzo mogę go wykapać bo jest po kastracji. Ma na grzbiecie ciemną plamę chyba po jakimś oleju silnikowym albo smarze, troszkę go przetarłam wodą ze środkiem piorącym :wink: ale nadal jest widoczna, wogóle tam gdzie powinno być białe jest szare :evil:

patrzcie jaki brudas :lol:
Obrazek Obrazek

Obrazek

wtapiam się w otoczenie :lol: widoczne są dwie plamy na grzbiecie i na tyłku :lol:
Obrazek

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 05, 2009 21:31

Cześć Małgosiu Obrazek

Moniu, ja pierwsze kotki z syfu myłam chusteczkami dla niemowląt, takimi hypoalergicznymi bez żadnych dodatków. Pomagało trochę.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Czw lut 05, 2009 21:48

witam nową forumowiczkę :)

chwalisz się Monia takim cudnym ryżym, footrem?
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 05, 2009 22:00

To jest Miodzik szujakący domku :roll:
Był jeden Pan nawet bardzo nim zainteresowany ( wydawał się spoko ale nie mogliśmy za bardzo rozmawiać z braku zasięgu ) ale po dzisiejszej rozmowie z nim doszłam do wniosku, że jednak mu go nie oddam :evil:
Pan miał już pare kotków od maleńkości i jak miały już rok czy troszkę więcej to oddawał do cioci na wieś i tak oddał jej 4 kotki i z tej czwórki do tej pory został tylko jeden ten ostatni, nie wie gdzie jest reszta :evil: zapewniał mnie, że Miodzik będzie u niego do końca jego dni ale jakoś mu nie wierzę 8) znajdę mu lepszy dom a co niech ma :wink:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 06, 2009 12:52

Tak Tytuś zostanie z nami. Od początku biorąc Go nie planowaliśmy tymczasu tylko domek stały. Niestety to dorosły kiciuch ze swoimi przyzwyczajeniami i bagażem doświadczeń. Jest bardzo płochliwy i nieufny. Ale liczymy, że z czasem choć odrobinę nam zaufa.[/quote]

Hej Smoke nie wiem czy Ci pomogę ale pewien szczegół z "poprzedniego" życia Tytusia. Ponoć jego poprzedni właściciele ( te osoby co zmarły ) były za życia osobami nie widzącymi. Mogła się więc nie wytworzyć więź namacalna miedzy człowiekiem i Tytusiem. On może wcale nie znać ręki człowieka bo...... Wiadomo z dorosłym kotem trudniej ale zwierzaki bardzo dobrze wyczuwają nie tylko intencję nasze ale też i nasze humory . Powodzenia w obłaskawianiu kocurka i zobaczymy z całą pewnością inną minkę za miesiąc . Smoki proponuję zabawę rób zdjęcia co miesiąc i na net . Ci co nie mają kontaktu ze zwierzakiem na co dzień bardziej zauważają zmiany jakie następują. Przepraszam za fotosy rodziny ale to nie moja wina . sam jestem zaskoczony.

Dziemian Tomasz

 
Posty: 27
Od: Nie paź 26, 2008 13:59
Lokalizacja: Białystokul.Pułaskiego 103/103

Post » Pt lut 06, 2009 21:37

Dziś kochany Tomasz robił za kocie TAXI - kocie która była cięta przedwczoraj zrobiła się przepuklina-pani która ją hoduje chwilowo spanikowana. Tomek przeprowadził błyskawiczną akcję - zawiózł do lecznicy po 20, pociął (mam nadzieje z pomocą weterynarza:wink: ) i odwiózł. Dobry z niego człowiek :D

Porzucony Tygrys dziś pojechał do nowego domu do Wasilkowa :D Pan fajny, zaangażowany. Mam nadzieję, że kić nie da nogi ("łapy"?) - bo ostatnio był mocno zakochany w ponętnych kocicach z okolicy...

Ale problem jest- mianowicie kot gryzie. A dokładnie ten piękny dymny tulak. Kot jest wielki. Kochany - chodzi, tupta, ugniata patrzy w oczy. Przedwczoraj pojechał do nowego domu (nie zdejmuję z kotkowa, bo może być różnie)
Tj pani naprawdę fajna (okazało się, że moja studentka ze studiów zaocznych) Ale - dzień wcześniej użarł w rękę karmicielkę kiedy go pakowała do transportera żeby zanieść do lecznicy na kontrolę.
Wczoraj użarł córcię pani - ale pani nie ma pretensji - córcia ponoć zasłużyła.
Ale ma taki zwyczaj, ze jak chce zwrócić na siebie uwagę to chwyta zębami za rękę - np - rano nie dostanie jedzenia kiedy sobie zażyczy.
Dziś w lecznicy użarł panią doktor - podczas obcinania szponów.
No i jakoś tak zupełnie nie mam pomysłu - tj jeszcze nic się nie dzieje, ale wiadomo, martwię się na zapas.
Bo tak - to nie jest jakaś patologia - nie czai się w mrocznym kącie by kogoś zmasakrować - gryzie niejako w samoobronie - więc niby norma.
Ale on jest ogromny. A w tym domu jest 6cio letnie dziecko.
I pani się generalnie podoba, ale wiecie-to jednak nieznajomy ogromny koci facet.
Poza tym w lecznicy kazali przychodzić z nim co 2 dzień na kontrolę... Pani twarda, mówi, że będzie chodzić. Ech...
Mam żal do karmicieli-państwo niby fajni, a jak ich uprzedziłam, że może być różnie (to ja piszę takie pesymistyczne scenariusze, pani o tym nie wspominała) to powiedzieli, żeby go gdzieś wywieźć i porzucić, bo oni go już nie chcą... Poza tym jak im wcześniej mówiłam, że TRZEBA go wziąć do domu i sprawdzić jak się zachowuje to mówili, "oj, nie on taki fajny, tak chce do domu, będzie się super zachowywał"
Kolejny punkt do mojego dekalogu - ZAWSZE podzielić teorie przez 2 :roll:
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 06, 2009 21:55

Wiem jak to jest z tymi kiciami podwórkowymi.
Miodzik niby taki kochany miziak i przytulak ale boi się gwałtownych ruchów, do niego trzeba podchodzić bardzo pomalutku i spokojnie, tak w zwolnionym tępie. Jak za szybko to zwiewa w najciemniejszy kąt. Niestety nie lubi siedzieć na kolanach zwiewa aż się kurzy.
Dziś został wymyty chusteczkami dla niemowlaków i jest czyściejszy zdecydowanie ale plamy po smarach jak były tak są :evil:

A teraz ważne pytanie, czy może ktoś marzy o pięknym kocurku rasy egzotycznej z rodowodem ?? Młody około roczny, zdjęcia bedę miała na dniach. Znajoma jak mi o nim opowiadała to mówi tak: pers wygląda tak jakby spadł z 9 piętra a egzotyk jakby spadł z 3 :lol:
Pani chce go oddać bo nie dogaduje się z drugim kotem, ten drugi bije go i Pani jest smutno, że on taki pokrzywdzony. Nie chce za niego kasy tylko szuka najlepszego z najlepszych domków.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 06, 2009 23:19

Moi Srebrni Bracia też są dość nieśmiali, dzis pokazałam im resztę mieszkania ( dotychczas mieszkali w łazience-względy bezpieczeństwa 8) - ja już trochę przyzwyczaiłam się do ich zapachu, ale mama, gdy otworzyła drzwi do łazienki, dostała ataku kaszlu i szybko uciekła :twisted: )
Teraz ten odważniejszy z Braci, bawi się z Juliuszem w berka.
Trochę martwią mnie ich niezbyt gęste kupki, ale może to zmiana jedzenia tak działa? Bo poza tym koty wyglądają na zupełnie zdrowe. Nawet trochę śpiewają, jak pełnowartościowe kocury w marcu... :P:P 8)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pt lut 06, 2009 23:43

To oni są niewykastrowani i znaczący ?? 8O

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lut 07, 2009 0:12

Monia3a, koty zostały wykastrowane w poniedziałek, czyli zaledwie parę dni temu. one tylko troszeczkę śpiewają, tak jakby trochę z nudów, to w ogole nie przeszkadza.
No a moja Bebilonka jest niekastrowana, ma około 10 mcy, więc już możnaby to zrobić, prawda? Ale można też jeszcze jakby poczekać...ech

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Sob lut 07, 2009 10:17

Mój Miodzik jakoś mało jajcaty chyba był :lol: zapaszku zero przed i po kastracji. Małą możesz śmiało już ciąć zaraz wiosna i będzie rujka.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kota_brytyjka i 42 gości