W porównaniu z tym co było , z wyciem, scenami jakie urządzała przy czyszczeniu tego ucha u weta-gryzła,drapała , a teraz , kiedy się ją trzyma tylko i myje ucho , ona miauknie, warknie i po sprawie, to mam wrażenie , że mniej ją boli.
Z resztą widać poprawę na zdjęciach, może ono super nie wygląda, ale jeszcze troszkę, już miesiąc się "bawię" w mycie, smarowanie, a silversprayowanie u weta. Ucho jest lepsze, 1/3 się zagoiła i będzie włochata

1/3 jest żywa, 1/3 jest o krok od zabliźnienia.
Już z górki z tym uchem.