Cytrysia, Mruczek , Lucysia - Odeszła ['']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 05, 2009 10:42

bardzo prosze napisz , o tych ofertach chetnie poczytam.

Sama mowilas do mnie przez telefon , ze sprawdzlas w kompie ze dawno nie bylam z Cytrysia na kontroli u dr Jagielskiego.

Ile razy prosilam na watku zeby ktos podjechal i zszedl do piwnicy i nakarmił koty , nikogo nie bylo chetnego oprocz Anielki i Mziel. I po co ta obłuda .
Bardzo prosze o przypomnienie mnie tych ofert pomocy, bo ja o niczym nie wiem.

Dopisane, przepraszam zapomniałam ;'

Aniu - Alareipan bardzo jestem wdzieczna Tobie , ze przyjezdzalas z drugiego konca do pomocy kotom
Ostatnio edytowano Pt lut 06, 2009 10:23 przez meggi 2, łącznie edytowano 3 razy
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lut 05, 2009 22:56

No i cisza... 8O
Drogie młode dziewczęta, jak będziecie w wieku Meggi to być może (czego Wam oczywiście nie życzę) zobaczycie co to znaczy być chorym, nie móc dźwigać , być zdanym na pomoc osób trzech nawet w tak prostych czynnościach jak przyniesienie zakupów, mieć tylko rentę i niemożność dostania kredytu w banku. Bo jak czytam Wasze durnowate wypowiedzi to ręce opadają.
Kasiu_S jakoś tych dobrych ludzi finansujących Ani koty nie widać na horyzoncie - a może ona zbyt mało dramatycznie pisze? Zapraszam, numer konta podam w każdej chwili.
AnielkaG
 

Post » Czw lut 05, 2009 22:58

Co przyniosła dzisiejsza wizyta??
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw lut 05, 2009 23:08

8O

Pchly?! Bezdomny kot?!
Chyba zescie troche przesadzily!
Przez ostatnie 2 miesiace bylam kilka razy u Anki i moze Lucyna nie wyglada jak okaz zdrowia, ale bez przesady!

A co do weta - w zeszlym tygodniu byla weterynarz w domu (nota bene ta atrakcja kosztowala 200 zl) - ogladala cala trojke.

alareipan

 
Posty: 7217
Od: Wto lip 22, 2008 13:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 06, 2009 7:29

Szkoda, że w wątku pojawiły się kwasy i to w chwili, gdy Ania potrzebuje wsparcia i to nie dla siebie tylko dla kotów.
Ile osób będąc w takiej sytuacji oddałoby koty do schronu albo po prostu wystawiło za drzwi. Ania nie poddaje się i leczy koty.
Koleżanki: nigdy nie wiecie, kiedy Wam będzie potrzebna pomoc osób z zewnątrz. Nie wszyscy mogą liczyć na pomoc rodziny, wiem coś o tym.
Czasami trzeba zdać się na znajomych, sąsiadów, itd
Ania nie jest na forum od wczoraj, ma krąg znajomych, więc tym bardziej dziwię się, że są tacy, którzy całą parę kierują w gwizdek.
Przecież tu chodzi o dobro kotów, czyli o to, o co WSZYSCY na tym forum walczymy, czyż nie?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 06, 2009 9:29

No wlasnie chodzi o dobro kotow...

Nie bede sie z Wami licytowac, bo i tak macie monopol na widze, niestety weterynaryjna tez.

Tak, Lucysia wygladala jak bezdomny kot. Nie byl to wynik kilkudniowego zaniedbania. Zluje, ze nie zostaly zrobione zdjecia w lecznicy.

I tyle w tym watku.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 06, 2009 9:44

nikt kto jest na tym forum nie oddałby swojego kota do schroniska. natomiast w sytuacji, gdybym nie dawała sobie rady ze swoimi kotami po prostu poszukałabym im dobrego domu. nie wyobrażam sobie patrzenia jak mój kot cierpi :roll:

AnielkaG, a może ja podeślę ci numer mojego konta. może wspomożesz chorego psa, dwa kociaki z zapaleniem płuc, jedną małą koteczkę, Wróżkę z nawracającym zapaleniem pęcherza, moje pięć futer (w tym zatykającego się) i psa? właśnie zostałam bez pracy, a TZ po prawie miesiącu wreszcie coś sobie znalazł. mi też nie jest łatwo.

Ani trzeba pomóc, nie przeczę. i może nie powinnam się odzywać w ogóle, ale widziałam Lucysię w lecznicy, kiedy byłam z moimi maluchami z zapaleniem płuc (ok dwa miesiące temu) i to co zobaczyłam zrobiło na mnie ogromne wrażenie. to bardzo miła koteczka :love:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt lut 06, 2009 10:04

To może zróbmy tak:
Nie chcesz, nie możesz pomóc Ance to może chociaż nie dołuj jej i nie zaśmiecaj JEJ wątku, w końcu nie ma obowiązku czytania tego wątku.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale czasami lepiej to zdanie zatrzymać dla siebie, choćby po to, żeby nie krzywdzić drugiego człowieka, prawda?. Nie zawsze prawda jest najlepsza, czasami kłamstwo lub po prostu przemilczenie pewnych spraw jest lepsze dla drugiego człowieka.
Każdy z nas ma swoje problemy i jeżeli jeszcze może lub chce pomóc to pomaga, a jeżeli nie chce lub nie może to niech nie pomaga i tyle. Nie trzeba zaraz wyciągać swoich bolączek w cudzym wątku.
Chcesz się wyżalić? ok, załóż swój wątek a nie wcinaj się ze swoimi żalami i bolączkami do czyjegoś wątku, ok?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 06, 2009 10:23

mar9 pisze:To może zróbmy tak:
Nie chcesz, nie możesz pomóc Ance to może chociaż nie dołuj jej i nie zaśmiecaj JEJ wątku, w końcu nie ma obowiązku czytania tego wątku.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale czasami lepiej to zdanie zatrzymać dla siebie, choćby po to, żeby nie krzywdzić drugiego człowieka, prawda?. Nie zawsze prawda jest najlepsza, czasami kłamstwo lub po prostu przemilczenie pewnych spraw jest lepsze dla drugiego człowieka.
Każdy z nas ma swoje problemy i jeżeli jeszcze może lub chce pomóc to pomaga, a jeżeli nie chce lub nie może to niech nie pomaga i tyle. Nie trzeba zaraz wyciągać swoich bolączek w cudzym wątku.
Chcesz się wyżalić? ok, załóż swój wątek a nie wcinaj się ze swoimi żalami i bolączkami do czyjegoś wątku, ok?


przemilczę to.

nie zamierzam się żalić, to raczej wytłumaczenie, dlaczego finansowo nie pomogę. ale mogę pomóc inaczej. w związku z tym że mam trochę czasu, mogę zawieść koty do lecznicy, być podczas wszystkich badań, i oczywiście odwieźć do domu.
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt lut 06, 2009 10:29

Kasia_S pisze:
mar9 pisze:To może zróbmy tak:
Nie chcesz, nie możesz pomóc Ance to może chociaż nie dołuj jej i nie zaśmiecaj JEJ wątku, w końcu nie ma obowiązku czytania tego wątku.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale czasami lepiej to zdanie zatrzymać dla siebie, choćby po to, żeby nie krzywdzić drugiego człowieka, prawda?. Nie zawsze prawda jest najlepsza, czasami kłamstwo lub po prostu przemilczenie pewnych spraw jest lepsze dla drugiego człowieka.
Każdy z nas ma swoje problemy i jeżeli jeszcze może lub chce pomóc to pomaga, a jeżeli nie chce lub nie może to niech nie pomaga i tyle. Nie trzeba zaraz wyciągać swoich bolączek w cudzym wątku.
Chcesz się wyżalić? ok, załóż swój wątek a nie wcinaj się ze swoimi żalami i bolączkami do czyjegoś wątku, ok?


przemilczę to.

nie zamierzam się żalić, to raczej wytłumaczenie, dlaczego finansowo nie pomogę. ale mogę pomóc inaczej. w związku z tym że mam trochę czasu, mogę zawieść koty do lecznicy, być podczas wszystkich badań, i oczywiście odwieźć do domu.

to bardzo duża pomoc, przecież pomagać można w bardzo różny sposób, nie tylko finansowo, prawda :wink:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 06, 2009 10:34

no właśnie :D dlatego tu jestem.
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt lut 06, 2009 10:54

Kasia_S pisze:no właśnie :D dlatego tu jestem.

no to bądź :lol: :lol:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 06, 2009 11:18

Marysiu witam Cie na watku, nie denerwuj sie szkoda zdrowia.

Marta dlaczego nie przyznasz sie do tego ze tyle razy spotykalysmy sie w lecznicy z Lucysia na jesieni .
Kasiu , jak byla potrzeba w leczeniu Marty tymczasow to tez wystawiałam bazarek na jej koty , na inne tez - nie mysl sobie ze czekam tylko ja na datki.
Lucysia jest kotem 10-letnim nie wiecie co czeka wasze koty na starosc .

Kasiu jaka szkoda , ze teraz oferta pomocy płynie od Ciebie , jak wczesniej prosilam o pomoc w nakarmieniu i posprzataniu piwnicy dla bezdomniakow to tylko duza czytelnosc watku była a zadnej oferty pomocy.
Alareipan przyjezdzala aż z pl. Szembeka i Anielka ze Służewca .

Doradcow jest wielu gorzej z pomagajacymi dziwie sie, ze zabolalo to ze Anielka wystawila bazarek na Lucysie i dojazd taxi do lecznicy,
Szkoda , ze nikt w grudniu nie pomogl starszej od was o 30 lat mziel w dzwiganiu kota w kontenerku na Białobrzeska , jak juz Agalenora nie wozila swoim samochodem.
Przeczytalam cały watek zero propozycji - nie wiem gdzie Jana wyczytała tyle odrzucanych ofert pomocy z mojej strony.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt lut 06, 2009 11:37

meggi 2 pisze:Szkoda , ze nikt w grudniu nie pomogl starszej od was o 30 lat mziel w dzwiganiu kota w kontenerku na Białobrzeska , jak juz Agalenora nie wozila swoim samochodem.

Generalnie miałam się nie odzywać, ale tego nie zdzierżyłam już.
Przykro mi meggi, że piszesz coś takiego, bo zdarzało się, że Ty sama odwoływałaś osobę, która miała Ci pomóc, mówiąc, że zrobi to ktoś inny, np. właśnie mziel, gdy jechać miała np. Jana.
Wiem, bo byłam przy rozmowach telefonicznych, gdy Jana chciała zabrać Lucysię i Cytrysię albo Mruczka do lecznicy i wszystko było uzgodnione, ale sama to odwołałaś.
Tylko cały problem polega na tym, że wiele rzeczy toczyło się telefonicznie, a nie było pisane w wątku. I jest to nie do udowodnienia, gdyż nikt rozmów nie nagrywa. A szkoda.

I z mojej strony to EOT, ta jedna rzecz mnie po prostu walnęła.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 06, 2009 11:41

tak zgodze sie z Toba to byl ten jeden jedyny raz propozycji pomocy, napisłam prawde jak sprawa wyglada.
meggi 2



Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 3008
Skąd: W-wa Wola
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 19:21 Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Jano, dziekuje za propozycje pomocy w sprawie 2 kota / Mruczka / , ale niestety nie moge sobie teraz pozwolic .
Tak jak obliczyłam koszty / badania, cewnikowanie, płukanie pecherza i Usg , Mruczka to na pewno kosmiczna suma teraz to odpada./
Najwazniejsze to dokonczyc leczenie Lucysi.
Bardzo chetnie skorzystam z pomocy w pózniejszym terminie.

Lucysia czuje sie lepiej , leczenie przynosi duza poprawe. Dziekuje za kciuki.
Mziel52 dziekuje za organizacje pomocy .

W sprawie wyjazdu Lucysi w poniedzialek do lecznicy bardzo chetnie skorzystam , Jano zadzwonie do Ciebie na komorke
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości