Nie dany mi byl jednak spokoj dzisiaj

a juz mialam taka nadzieje, ze sobie z ksiazka poleze. Nie chce mi sie rzucac pileczek, ani ciagac sznurkow a futra nie maja litosci, sa przekonane ze ja tam gdzie ide tez mam kanape do spania i leze do gory kolami. No i mam jakies mniej i bardziej subtelne polajanki ze strony obu. Jednak zmeczenie i dobra ksiazka wywoluja we mnie duza dawke inwencji. Za pierwszym razem byl kosz na bielizne dzisiaj, wyciagnelam dlugie, kartonowe pudlo, ale postanowilam sie zemscic

i poprzyklejalam w srodku, takie kurczakowe miekkie przysmaki. Zeby sie zemscic chcialam uzyc butaprenu, ale w koncu uzylam miodu. Poza tym kto wie czy nawachane butaprenem koty na haju wpadlyby w melancholie czy wrecz przeciwnie. A ja chcialam miec spokoj. Polecam patent jak chcecie miec wolny czas dla siebie
Milka zalapala, od razu, u Bazylego slychac bylo jak tok myslowy piszczy na zakretach dlugich przewodow
Kto pierwszy i .....szczuplejszy ten lepszy
Czolg w akcji, ale przy okazji mozna podziwiac Picassowskie maziaje Milki i cuuudny pregowany ogonek
Upsssss a mnie to sie tylko glowa miesci
No i teraz to ja leze do gory kolami a futra pracuja, jednak jest sprawiedliwosc na tym swiecie
