Śmigacz jest moim kolejnym kotem w życiu.I jak to zazwyczaj bywa nie planowanym.A oto jego historia:
Było to w roku 2002 we wrześniu kiedy to wyjechałm z TZ-etem i jego rodzicami na Mazury.Co się okazało w ogródku przy domku zamieszkiwała kocia rodzinka w składzie:mama i 7 maluchów, miały około 5 tygodni.Nie zastanawiając się długo wziełam jednego do domu.Reszta z tego co się dowiedziałam potem została utopiona


Śmigacz jest typowym kotem do którego nie można się zbliżyć bez grubych rękawic.Czasem robi się przytulasty i wchodzi na kolana.Jak był mały rozpierała go energia do granic możliwości.Przez cały dzień ptrafił biegać po mieszkaniu za niewidoczną zdobyczą,w nocy zresztą też.Nie wiem kiedy on spał.



Wyszło przydługo, a mogłabym jeszcze pisać, pisać, pisać....
A to pare zdjęć
http://miau.pl/upload/0915_113948X.jpg
http://miau.pl/upload/0916_140156X.jpg
http://miau.pl/upload/0922_110226X.jpg
http://miau.pl/upload/0923_215211X.jpg
http://miau.pl/upload/0923_215252X.jpg
Jak będzie mało, to mam jeszcze kilka.
