Ten wieczorny paw był parę minut po jedzeniu. Jako iż w skład kolacji wchodziło siemię lniane wpychane kotu strzykawką prosto do pyska - zakładam, że paw był wywołany siemieniem... W treści pawia NIE BYŁO porannej puszeczki, czyli choć tyle się chyba strawiło...
Potem Łapcio pochrupał kilka chrupków i na razie - bez efektów.
Zamówiłam już saszetki, dziś odbiorę, zobaczymy.
Wieczorem Łapek postanowił ułatwić mi rozstrzyganie czy robimy kroplówki dożylne czy podskórne - i wyjął sobie wenflon...
Całą noc spał mi na twarzy, mrucząc, przeciągając i ogólnie zachowując się jak to on zazwyczaj...