Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto lut 03, 2009 8:28

Casica, a w Niemczech są te strzykawy? jutro Wiesiek jedzie do Hannoveru, co prawda nie wiem jeszcze, kiedy wróci, ale może się przecież rozejrzeć...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 9:07

Trzymam cały czas kciuki za spadek tego cholernego cukru u mojego ulubionego szczoszka na tym forum :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto lut 03, 2009 10:31

330 :)

Inga juz powysyłałam Ci wszystko mailem, łącznie z printscreenem :1luvu:

Dracul rano nie wył, niby zachowywał sie normalnie, zjadł grzecznie. A później Justyn sobie robił śniadanie, wyszedł na moment z kuchni a wracając zastał Dracula wgryzionego w baleron. Od baleronu trzeba go było odrywać i nie było to wcale proste :twisted:

Za kciuki rzecz jasna nie dziękujemy, tak na wszelki wypadek 8)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 14:18

16 lat minęło nie wiedziec kiedy, a ja nabieram poważnych wątpliwości czy napewno zwierzę z którym tak długo zyję pod jednym dachem to jest kot 8O
Było kiedyś małą burą kuleczką, spało mi w zagięciu ramienia, bylo miłe i mruczące, czasem wredne, jednak w większości kochane. A teraz nie wiem czy zmutowało, czy ktoś podmienił, nie wiem.

Poszłam do kuchni, dałam drugie śniadanko i zaczęłam rozkładać kurze filety żeby zamrozic po jednym. Rozpoczął się zmasowany atak. Coś, co kiedyś było Draculem wyrwało mi z ręki torebke foliową po filetach (dużą) i zaczęło nerwowo przeżuwać i połykać. Ja zaczęłam wyrywać z paszczy. Walka trwała jakies 5 minut i była zacięta. Straty w ludziach są w kotach (?) nie ma. Nie mogłam mu wyrwać, jakby miał ściskoszczęk. W koncu udało mi się otworzyć paszczę przy pomocy gąbki i jakoś wyjęłam. Miałam przez chwilę wrażenie, że mam w kuchni rekina ludojada pasiastego 8O albo ofutrzonego krokodylka :roll: Niech mu ten cukier w końcu spadnie bo mam wrażenie, że mnie w nocy napocznie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 14:27

Wiem, że to nie śmieszne, ale... :lol:
ale jeśli się nazwało miłą, małą, burą, mruczącą kuleczkę imieniem Dracul... :twisted:

A za spadek cukru :ok: :ok: :ok:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 14:37

Bo ta mała, miła kuleczka w nocy miała zwyczaj zachęcania do zabawy. Zachęcanie polegało na wieszaniu się ząbkami na dużym palcu mojej nogi :) Od tego czasu śpie udając kokon :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 14:55

casica pisze:Bo ta mała, miła kuleczka w nocy miała zwyczaj zachęcania do zabawy. Zachęcanie polegało na wieszaniu się ząbkami na dużym palcu mojej nogi :) Od tego czasu śpie udając kokon :twisted:


16 lat w kokonie, mogłabyś się już przeobrazić ;)

biedny Dracul, naprawdę musi być głodny...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 15:01

opis - straszny, mam szczerą nadzieję że ten cukier wreszcie się choć ciut unormuje :roll:
Tak się zastanawiam czy on jest tak potwornie głodny (możliwe :( ) czy to jakieś zmiany w głowie?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15928
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto lut 03, 2009 21:29

O 21 cukier powyżej 600.
I nie wiem, dzisiaj jadł więcej, ale był z kolei bardziej wyluzowanym kotkiem, nie krzyczał nieprzerwanie przez kilka godzin.
Poza tym on nie jest głupi, wie doskonale, że czeka go ukłucie w ucho przed głównymi posiłkami i reaguje na to źle :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 22:12

Nie mogę tego czytać.Boję się,że zrezygnowałabym z leczenia.Bałabym się,że kot mi zejdzie na zawał.Dlaczego, pomimo tych tortur ten cholerny cukier jest tak wysoki?Wyższy już chyba być nie może,to lukier,nie krew.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56292
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 03, 2009 22:53

Ewar, jak zrezygnuję z leczenia on umrze w mękach :( A mimo stresu, mimo tych krzyków i histerii które mi funduje (zawsze taki był) on nie sprawia wrażenia kota, który cierpi. Jest owszem nieznośny, uparty i generalnie wszystkie te cechy bardzo się nasiliły. Zupełnie jak u starego, upartego człowieka. To jeszcze nie jest ten czas, stanowczo nie. jeszcze cały czas, jak myslę, mamy szanse.
Ja cały czas mam nadzieję, że ustawimy ten cholerny cukier, że to sie uda. A jak ustawimy cukier to Dracul jeszcze dlugo i szczęśliwie będzie zasikiwał wszystko wokół siebie :) Zawsze mu tak z mężem mówimy - obyś lał jeszcze jakieś minimum 20 lat, dopiero później w końcu urwiemy Ci łeb :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2009 22:58

Mam nadzieję, że jak wrócę za te parę dni, to wyniki Drakula ulegną poprawie.
I za to kciuki trzymam...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto lut 03, 2009 23:56

Draculowi na razie nie grozi niedocukrzenie, więc może mu na parę dni odpuścić badanie krwi i kontrolować mocz?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15336
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lut 04, 2009 0:09

CoToMa pisze:Mam nadzieję, że jak wrócę za te parę dni, to wyniki Drakula ulegną poprawie.
I za to kciuki trzymam...


Trzymamy sobie wzajemnie i nie dziekujemy na wszelki wypadek :)

mziel52 pisze:Draculowi na razie nie grozi niedocukrzenie, więc może mu na parę dni odpuścić badanie krwi i kontrolować mocz?


Muszę to skonsultować z CC, bo w sumie po ostatnim, minimalnym podniesieniu dawki, on i tak musi dostawać w tej samej ilości jakieś 7 dni, a później znowu będziemy sprawdzać. No i przyjadą bardziej precyzyjne strzykawki, na których mozna odmierzyć nawet 0,25 jednostki
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 04, 2009 21:08

Rano poziom cukru 547, wieczorem 579 (krojąc mięso Justyn się oczywiście złamał, bo Dracul tak płakał, że dostał 4 kawałeczki).
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Silverblue i 897 gości