Ja przed ponad ośmiu laty wychowałam tygodniowego oseska. Żyje to tej pory.
W kwietniu ub r odłowiłyśmy z Iwoną kotkę z 3-4 dniowymi kociętami. Jednego musiała sama odchować. Koteńka była bardzo malutka słabiutka, przeżyła 2 czy 3 m-ce.
Te mają 2 dni, pępowinki jeszcze nie odpadły.
Ale też jestem w razie czego zaopatrzona.
Cioteczki kociaków tej kotki zaopatrzyły mnie niedawno w buteleczkę, smoczki i mleko,
termoforu nie mam, ale mogę kupić.
Ale jednak co matka, to matka
Ola, jet późno, zadzwonię jutro.
Przynajmniej wieści będę miała świeże.