
Wczoraj ważyłam dziewczynki, Gadułka ma 4,5

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Wczoraj ważyłam dziewczynki, Gadułka ma 4,5 , Psota 2,5.
mziel52 pisze:Wyszłam z pokoju na jakiś kwadrans. Pod lampą grzała w się Psota, a Gadułka właśnie się do niej miziała. Kiedy wyszłam z drugiego pokoju, poczułam zapach, jakby się plastik palił. Skierowałam się do kuchni, bo zazwyczaj tam się dzieją takie sprawy - ale tam nic. Pewnie coś od sąsiadów naleciało, pomyślałam, a tymczasem wszystkie koty zleciały się do kuchni. Dopiero wtedy rzuciłam okiem w stronę mojego pokoju - a tam ciemno od dymu! Zapalona lampa leży zrzucona na fotelu, a fotel się pali. Najpierw odstawiłam lampę. Potem resztką stopionego fotelowego pokrowca przydusiłam palącą się dziurę. Następnie po kolei wyłapałam koty i zamknęłam w jednym pokoju. Dopiero wtedy porozwalałam wszystkie okna i zaczęłam dogaszać fotel. Dziurę zapchałam mokrą szmatą, a żeby móc tam dalej siedzieć i pracować przy kompie, wszystko przykryłam kocykiem-pampersem, bo mam takie od czasu sikania Psoty podczas rujki.
Fotel śmierdzi spalenizną, mam nadzieję, że się w końcu dowietrzy.
Nauczka na przyszłość - nie wolno nawet na chwilę zostawiać kotów samych przy zapalonej stojącej lampie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 91 gości