Wieczorem w piątek kotka wlazła koncertowo, w sobotę kot - już wypuszczony (w niedzielę wieczorem).
Nocne łowy koty olały, na parkingu przy Pasiecznej od 11tej sterczałam w śniegu godzinę, koty klatkę dokładnie obejrzały ale nie były głodne. Tam karmi całe mnóstwo osób, raczej nie sposób umówić się tak, by koty przegłodzili...
W niedzielę rano p.Krysia złapała coś bez mojego udziału, na parking nie pojechałam. Wieczorem kot zamknał klatkę i poszedł sobie.
W sumie dziś p.Krysia zawiozła do lecznicy trzy - parkę + niewiadomoco.
Dopiszę, jak lekarz sprawdzi płeć

Z dobrych wiadomości - biała łaciata Melinka do Agi-lodge pojechała do domu, już rozwala się na łóżku
