Wczoraj rozmawiałam z nowym domkiem Sarenki.
Całą sobotę przesiedziała w łazience, była przestraszona, nie chciała jeść. Potem zwiedziła nowe lokum, dała się przekonać do jedzenia. W nocy figlowała na szafkach i nosiła w pyszczku długopis

Następnego dnia chodziła już po całym mieszkaniu. Nie tylko daje się głaskać, ale i przychodzi sama na głaskotki

Domek zadowolony, ja też!