Mam podejrzenia, że Zajonc się nie pokazuje, gdyż
ZOSTAŁ PORWANY!
Przez fanatyczną wielbicielkę. I teraz biedaczek siedzi zamknięty w pokoju z miękkim materacykiem, kocykiem elektrycznym i straszliwym oprawcą spędzającym dzień na okrutnym drapaniu za uszkiem, głaskaniu brzuszka, głośnych zachwytach i bezwzględnym napychaniu mieloną polędwiczką i tuńczykiem. Czuję, że tak jest. Biedactwo nie może się uwolnić...
