dziś poszedł do domu ten biało-bury maluch, co Pisiokot o nim pisała:
pisiokot pisze:W szpitalikowej klatce jest ok. 5-ciomiesięczny biały kocurek z burymi plamkami z trudnymi do dokładnego określenia problemami z poruszaniem. Dr Kamila ma z nim zagwozdkę. Ponieważ jest bardzo wystraszony to trudno powiedzieć czy dlatego chodzi z dupką przy ziemi ze strachu czy też tylko dlatego, że ma jakieś dolegliwości. Ale chodzi, i to szybko, tylko tak dziwnie.
łapki się poruszają całkiem zdrowo

najdziwniejsze, że Kamila przy wydawaniu powiedziała, że to kot Izy... nie wiem, co myśleć. W każdym razie po kota przyjechała babcia (całkiem zdrowa i jędrna, daj nam Bóg być babcią i tak wyglądać

) z wnuczkiem. W domu jeszcze jeden wnuczek, tylko młodszy, adopcja za zgodą rodziców chłopców. Starszy chłopczyk, który towarzyszył "babci" zgarnął małego wypłosza na ręce i koniec: ten i żaden inny, nie chce już oglądać, on go oswoi, i w ogóle
Poza tym poszedł też liskowaty chłopczyk z klatki po lewej, ten roczny przytulaczek, co wczoraj pisałam, do starszego Pana, który
"całe życie kawalerskie to koty miałem, potem żona, ona psy woli, to psy mieliśmy. Ale nam umarł niedawno pies, 14 lat miał. A wnuczki już przyzwyczajone, że u dziadków to żywe coś jest... ale na psa to my już siły nie mamy, wie pani, na czwartym piętrze z żoną mieszkamy, to już nam ciężko... a wnuczki mają zwierzątko... ale to królik. Nic nie robi, tylko po palcach gryzie" Pan przyjechał z wnuczkami i z córką. Ta córka, nie ubliżając nikomu, ale dziwna jakaś, zachwycona nie była. Za to obie dziewczynki wniebowzięte

mały będzie miał dobrze. Pan wypytał nawet o żywienie, bo jak przyznał, kiedyś koty to się resztkami ze stołu karmiło, ale i karm gotowych nie było, więc co on teraz ma dawać
No i hit: poszła dziś do własnego domku Mała

Ta czarna, niewielka kotka z dwójki, która tak zdziczała w schronie. Młodzi ludzie, ale oboje wynieśli kocie doświadczenie z domów rodzinnych, mieli dwa koty, oba starszawe, i jakoś tak nieszczęśliwie się złożyło, że pierwszy zmarł trzy miesiące temu, a drugi jakoś w zeszłym tygodniu - miał 11 lat i niewydolność krążeniową... chcieli Małą i tylko ją, żadne "odstraszanie", że kot potrzebuje pracy nie działało, nawet łapanie Małej na chwytak też nie, tyle że Pan się odwrócił, żeby nie patrzeć...
Klimek dziś wrócił ze szpitalika, ale ma coś z łapeczką. Nie stawia tylnej łapki, w tygodniu pojedzie na rtg, razem z biało-burym niewielkim po wypadku, co przyszedł wczoraj na sam koniec - niestety ten białobury robi siku pod siebie

nie wiem, co z nim będzie...
w jedynce znalazłam dziś cudeńko - kotka ma ok. 8 lat, tak dr Kamila dziś ją oceniła z pamięci, jest po wycięciu całej listwy mlecznej z jednej strony i kawałku z drugiej. Jest cudna, ma przedłużone, mięciuteńkie futerko, poza tym to miziak nad miziakami, mam nawet 5 sek. filmiku pt. "Turlający się kot". Ludzi trzeba by oczywiście uprzedzać, że te guzy na resztę sutków mogą powracać, ale mam nadzieję, że da się jej znaleźć dom.
Aha, Niobe jest zarezerwowana, Pani z Bełchatowa ma po nią przyjechać w sobotę. Wiem, że to tri i moze szybko znaleźć dom, ale jest po sterylce, więc tak czy siak kilka dni spokoju jej się przyda...
Jeśli chodzi o ogłaszanie, to myślę, że trzeba ogłaszać Nonnę, może jednak ktoś się zdecyduje dać starowince trochę ciepła na ostatnie lata. Poza tym też kotunię z wyciętymi guzami sutków, zrobię jej opis i ogłoszenia.
a jak mi przestanie aparat strajkować, to wstawię fotki
