Muszę z prawdziwą dumą ogłosić, że:
1) kuracja wątroby Leonarda odniosła wreszcie skutki!!!
Zbadaliśmy w czwartek, 5 marca, krew (dwa miesiące po zatruciu skrzydłokwiatem).
Oto wyniki:
AspAt - 24 (6-44)
AlAt 60 (20-107)
Ap 99 (23-107)
Kreatynina 1,4 (1,0-1,8)
Mocznik 55 (25-70)
Białko c. 75 (60-80)
2) W związku z tym wczoraj o świcie Lolek stracil swoje cenne klejnoty - po czterech miesiącach przymiarek!!!
Jak to z Lolkiem bywa, rekonwalescencja nie przebiegała zgodnie z planem. Pan Doktor powiedział, że Kot może się napić dopiero ok. 18, a zjeść (malutko) - o 21. Powiedział też, że niektóre koty tak dobrze znoszą zabieg, że
już wieczorem szaleją po domu.
Wróciliśmy z omdlałym Lolem do domu, postailiśmy transporter na stole, żeby mieć na niego oko i poszłam nakarmić Melcię. Po chwili usłyszałam przeraźliwe krzyki Kota (TŻ-a) i na progu kuchni pojawił się galopujący Lolek. Półtorej godziny po kastracji!!! Trzask drzwi lodówkowych &zapach jedzenia sprawiły, że nasz półprzytomny Diabeł podniósł się na cztery łapy, zeskoczył ze stołu (zabronione) i dobiegł do kuchni. Tam padł. Zanieśliśmy go przerażeni do pokoju. Wytrzymał do południa, kiedy odbył kolejną wycieczkę do kuchni i próbował przegryźć kartony z żarciem.
O 15 już skakał po domu, musieliśmy mu też dać wody.
Zjadł w efekcie o 19.30, bo nie dało się wytrzymać jego śpiewów. Przedtem pobił się w Melką, odbył kilka biegów po domu i zlizał z okolic jajek całe sreberko.
Zuch chłopak!!!
A w nocy - tradycyjnie. Pedałowanie&deptanie
3) Melcia ma świetne wyniki krwi - poprawiła się jej morfologia, z biochemią tez wszystko ok. Na trwającej miesiąc diecie obesity Kotuchna najpierw przytyła 5 dag (z 4400 do 4450), a potem tyle samo schudła. W związku z czym wydaliśmy majątek na utrzymanie Kota w stanie wyjściowym
Pan Doktor powiedział jednak szarmancko, że to całkiem niezła waga jak na Kotkę

i przestajemy szaleć z odchudzaniem.
4) Odstawiamy więc hepatil i heparegen, w kąt idzie drogi jak cholera royal (intestinal i obesity) i wracamy do starej i dobrej Bozity.
Po parszywym styczniu nastąpił dobry luty i piękny marzec. Niech żyje wiosna!!!
