Anielka ma się dobrze. Wypuszczam ją na spacery po mieszkaniu - coraz trudniej jest jej wytrzymać w zamkniętym pokoju. Rima dokazuje, jak może. Niestety, musieliśmy przełożyć echo serca na 12 lutego, bo zepsuł nam się samochód. Mam nadzieję, że następnym razem już wypali, bo tam długo się czeka na wolny termin, a ja już chciałabym wiedzieć, co tam się jej w tym serduchu dzieje.
Mam wrażenie, że scanomune działa. Rima nie ma już ropek w oczach. A Anielka ma jeszcze wyciek. Dostaje gentamycynę.
Domku, domku, gdzie jesteś? Anielka to taki kochany kot, nawet z kotami dobrze żyje. W ogóle nic sobie nie robi z zaczepek moich potworów. Raz czy dwa syknęła, ale ogólnie jest wyluzowana i widać, że ma to gdzieś. Nie przejawia żadnej agresji w stosunku do nich. Raczej koncentruje się na człowieku.
Rima ponownie stłukła sobie tę samą łapkę - jest na zastrzykach z tolfedyny Ja już naprawdę nie wiem, co mam z nią zrobić - związać? Ciągle skacze, jak małpka, wszędzie jest jej pełno, kocie adhd.
No i bardzo stresuje ją Anielka. Niestety, nie mogę jej już wypuszczać na dłuższy czas.
Też myślałam o nowym banerku dla niej, nie wiem tylko, czy to cokolwiek pomoże. Na forum raczej nic nie znajdzie malutka. Jutro napiszę z prośbą do ruru.
Dzięki za ciepłe słowa i wsparcie dziewczyny. Oprócz Was, nikogo nie ma z nami...