LT(Lublin):Feliks,2Kajusie,Franio,Oskar, Michasia,3sierotki

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sty 29, 2009 16:05

jestem ranna w ramie za sprawą pani kogut :evil:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 16:19

kwiatkowa pisze:jestem ranna w ramie za sprawą pani kogut :evil:

Bojowa kurka :lol:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw sty 29, 2009 17:06

dobre wieści od Boriska :)
Wczoraj przyjechali pańswto, którzy wzieli Fiolę. Zachwyceni koteczką, ze czyściutka, że miła, ż eprzytulasta, że grzeczna i... postanowili wziąć braciszka Fioli, aby malutka miała się z kim bawić.
Mają duzy dom w Krężnicy Jarej i duzo miejsca dla koutków i wielkie serca. Przygarneli juz dwa bezdomne psy.
Po rozmowie z panią Krysią wzięli Boryska :twisted: .
I maluch trafił do dobrego domu w dodatku z towarzystwem siostrzyczkowym :)
Może to i dobrze,ze hamerykanka go oddała?

Został się Gacuś vel marcyś sam, samiutki (oprócz kotów pani Krysi), ale ma już zapowiedziane trzy wizyty.
Pani jakaś zakocona z Lublina, Pan z dwiema córeczkami z radzynia i jeszcze jeden pan z Lublina.
Zobaczymy, bo ostatnio cos pani Krysia niechętnie oddaje kotki 8O chociaż na początku mówiła, ze nei da rayd i żeby ktos zabrał je szybko.
Kciuki za to żeby Boris poczuł się dobrze z nowym domu.

Kwiatkowa, jakos je tam przeca nauczysz manier. To dzikunki sa piwniczne i to chyba nie maleńkie.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 17:33

kwiatkowa pisze:jestem ranna w ramie za sprawą pani kogut :evil:

Użarła Cię :?:
Bo pazurki wczoraj przeca przycięłam... :oops: :?

Fajnie, że Boris ma Nowy Domek i w dodatku z siostrą :ok:

Czy ktoś mógłby zmolestować Tigerową, coby choć słowo rzekła o Kaszmirze... :?:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 29, 2009 18:41

:dance: Super, że Borysek pojechał do domu z siostrzyczką :!: Słodki kociak z niego, na pewno szybko się zadomowi :D

Dobrze, że hamerykanka go oddała, tam pewnie siedziałby sam :evil:


Kwiatkowa kota Cię użarła...?
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw sty 29, 2009 19:02

też się cieszę:), że Borka pojechał

Ale za to martwię sięę, bo Tiger nic nie pisze.....nie dzwoni....
A kwiatkowa napisała, że po pierwszej wizycie rano, nie jest dobrze...... :( :(
Ciociu Tiger, napisz cóś, bo się tu zamartwiamy
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 19:43

Kura mnie udrapła tylną nogą, a właściwie użyła mojego ramienia do odbicia się z mych objeć, a byłam w koszulce bez rękawów...
Socjalizacja bez zmian, siedzą za pralką. Odbyły po jedmym głaskanio/czesaniu i teraz mają spokój.
no małe nie są...
koGUt jest czarny - barackobama, pewnie z 6 mies.; chudzielec o matowej sierści...
koGUtka ma piękne ubarwienie bure z rudym (jak Sisi) o naprawdę przepięknym farbowaniu - takie ma wyraźne pręgi, jak od flamastra. chuda też, i w podobnym wieku, ok. 5 mies.
pyszczek, hmmmm hmmmm, zobaczycie se same, kiedyś na pewno :P
ja bym powiedziała... oczy blisko osadzone :smiech3:

pixie: dzięki Wam z źwir!

Tiger mi powiedziała, ze potwierdzily sie raczej te zle prognozy, tyla wiem... :? :oops:

O Luśce wiem tyle, że nie jest idealnie a pani się chyba spodziewała natychmiastowego przymierza kotów... :roll: To od Maryli. Dzwoniłam rano, pani nie mogła, ona potem - ja byłam na szkoleniu, a teraz dwa razy ja i nie odbiera. Także info z pierwszej ręki na razie brak.

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 20:02

wiecie co... jak dzisiaj trzymałam na kolanach koguta i widziałam jako to dla niego ogromny stres i zmiana, pomyślałam sobie, że na człowieku ciąży wielka odpowiedzialność za te zwierzaki, które udomowił i za warunki, które stworzył - beton i blokowiska, gdzie koty muszą egzystować i gdzie często ludzie ich nie akceptują... tylko, niestety, najczęściej nie jesteśmy gotowi na wzięcie odpowiedzialności za tych, nad którymi "panujemy". Takie z nas trochę głupie króle w swoim królestwie... :oops:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 20:07

Tiger zachorowana znowu.
Długo mi opowiadała o Kaszmirku.
Ogólnie jest tak, że wszystkie podejrzenia się potwierdziły, prof ortopeda stweirdził, ze jest to jakas choroba ustrojowa. Niby wyniki wątrobowe i nerkowe sa w normie, ale jednak metabolizm jest zły : za dużo wapnia i fosforu. Tę wadę zyły wrotnej ma wewnątrz wątroby, więc nie jest to operacyjne.
Zagrozone są nerki, chociaz na razie wyniki są dobre i wątroba, choc teraz wyniki są dobre.
Jądra wewnątrz i to jakies zdegenerowane, ale na razie każą czekac, bo narkoza może mu bardzo zaszkodzić.
Dysplazja stawu łokciowego jest, ma bardzo luxne wiązadła. Jest pokrzywiony, nie tylko łapki, ale i wygina kręgosłup, bo oszczędza kolana.
No ogólnie jest to koutek bardzo chory.
Tige rmówiła, ze np USG kości wygląda tragicznie, ale objawowo nie az tak źle. to samo wątroba.

Tak to napisałam bez łądu i składu. Jak Tiger wróci siła napisze. Jutro rano jeszcze wiezie koty p.Stefanii do wycięcia.

Mówiła, ze Lusi to śliczna dziewczynka i bardzo miła i że Pani tez wydała jej się konkretna.
No... i tyle.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 20:09

kwiatkowa pisze:Takie z nas trochę głupie króle w swoim królestwie... :oops:
i potwornie zadęte, widzące tylko swoje problemy i bezrozumne, bo przeciez teoretycznie wiadomo, ze to system i że jak sie coś spieprzy, to nie tylko na jednym odcinku. :evil:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 20:27

kwiatkowa pisze:koGUt jest czarny - barackobama, pewnie z 6 mies.; chudzielec o matowej sierści...
koGUtka ma piękne ubarwienie bure z rudym (jak Sisi) o naprawdę przepięknym farbowaniu - takie ma wyraźne pręgi, jak od flamastra. chuda też, i w podobnym wieku, ok. 5 mies.
pyszczek, hmmmm hmmmm, zobaczycie se same, kiedyś na pewno :P
ja bym powiedziała... oczy blisko osadzone :smiech3:

One obadwa są z tego samego miotu, z września...
Pozostała trójka różni się jeszcze bardziej : dwa wypaśne burasy i Malutek (a dokładnie Balbinka) - 1,8 kg : 1,1 kg.
A ja to zupełnie nie wiem o co Ciebie idzie z tym pyszczkiem i oczami... :roll:

Kurde, biedny ten Kaszmir..... :(
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 29, 2009 20:28

Rozmawiałam z panią Lusi.
Luśka jest bardzo zestresowana, schowała się pod kosz na bieliznę i siedzi tam, nie wychodząc. Nie jadła i nie piła. Jak podchodzi do niej Łezka, to Luśka się puszy i tłucze łapą. W tresie oczywiście objawy neurologiczne się nasilają, więc jest skrzywiona w bok.
Pani odizolowała kotki i przygląda się sytuacji. Wszystko jeszcze raz powtórzyłam o adaptacji i tak dalej i ona rozumie sytuację i żadnych gwałtownych ruchów nie będzie. Ale wyobrażam sobie, że krzywa, przestraszona Lusi to nie jest najlepszy widok...
Jutro idą do weterynarza na przegląd techniczny i ustalenie kiedy odrobaczanie, szczepienie itd...
Byle tylko małej się ze stresu nie pogorszyło :(
Może ja ją za wcześnie oddałam??? :(

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 29, 2009 21:19

Qurcze jak jedna czy dwie wiadomości dobre to zaraz kilka złych.

Fajnie, że Borysek dołączył do siostrzyczki i że Marcysiowi szykuje się domek.

Tylko jak tu się cieszyć jak się czyta o biednym Kaszmirku. Aż się boję myśleć co czeka tego kotusia i co przeżywa Tiger :( .
Swiat jest urządzony do d...y.

Kwiatkowa, podpytaj jutro weta czy stres nie pogorszy stanu Lucysi. Chyba kobita się pospieszyła z tym zapoznawaniem kotów. Toż nowy dom i nowi duzi są wystarczającym stresem na pierwszy dzień.

****
Cioteczko Pixie współczuję bardzo. A jakżeś Ty zepsuła to kolano, nie da się go inaczej ratować?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw sty 29, 2009 21:25

Amika6 pisze:Cioteczko Pixie współczuję bardzo. A jakżeś Ty zepsuła to kolano, nie da się go inaczej ratować?

Zepsułam już 12 lat temu, skacząc z rusztowania na krawężnik, z którego spadłam...
Teraz dopiero dorosłam do naprawiania. Inaczej się nie da - trzeba zrekonstruować więzadło i już.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 29, 2009 21:42

pixie65 pisze:
Amika6 pisze:Cioteczko Pixie współczuję bardzo. A jakżeś Ty zepsuła to kolano, nie da się go inaczej ratować?

Zepsułam już 12 lat temu, skacząc z rusztowania na krawężnik, z którego spadłam...
Teraz dopiero dorosłam do naprawiania. Inaczej się nie da - trzeba zrekonstruować więzadło i już.


Tyle lat temu 8O , to teraz faktycznie poważna sprawa. A nie dawało popalić? Ja bym chyba nie wytrzymała, mało nieodporna jestem na ból. .
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości