Miśka już jest bezszwowa.
Wszystko się pięknie zagoiło.
Ucho jak to ucho, dziwnie się goi , bo od czubka ucha w dół, także centrum jeszcze takie sobie...
Krzyczała dziś tak , że mała głowa, jeszcze Panią wet dziabła przy czyszczeniu tego ucha.
Ponieważ nie mogło się to wszystko tak pięknie skończyć , wczoraj Miśka sobie coś z okiem zrobiła . Rano jeszcze było ładne, ale wieczorem już leciała taka ropna wydzielina. Zasmarowałam detreomycyną, dziś już nie leciało z tego oka,ale nie jest piękne.
Pani wet obejrzała, ja też tam zaglądałam, wygląda na zapalenie spojówek, dostanę receptę dziś. Krople do oczu i będę zakrapiać obydwa oczka.
Dziś Pani wet nie wzięła ode mnie nic za Miśkę, bo za Minię mnie skasuje z 250zł...kamień z ząbków, badanie moczu, badanie krwi...taki bilans 10latki jej robimy, w zeszłym roku była u naszego wioskowego weta,ale co on może...
Także stan opłat za wizyty u wet to 30zł za poniedziałkową wizytę.
Nie wiem ile mnie krople będą kosztować, ale to już na mój koszt (tak jak wszystkie maści itp).
Miśka na Minię zareagowała agresją i niestety będzie potrzebne DA na święta dla niej.
Czasu trochę jest więc może ją wyadoptujemy do świąt.