Witam wszystkie osoby które kibicują Beni. Witam Korciaczki - mąż coś mówił o dwóch dziewczynkach - chyba bliźniaczkach

no i jak czytam, nic mu się nie pomyliło.
Na Benię trafiłam przypadkiem - albo może nie, bo korciaczki niosły swoją czerwona prośbę o transport dla niej po różnych wątkach - tak więc trafiłam na tą prośbę dosłownie dwa dni przed tym jak mój mąż musiał pokonać tą trasę.
Natychmiast
zapisałam TŻ-ta do Kociej Mafii Transportowej, nieco póżniej powiadomiłam go jakiego zaszczytu dostąpił
Nie ukrywam - to był nasz debiut w sprawie transportu kota którego kompletnie nie znaliśmy.
Owszem, bardzo często wozimy nasze własne 4 koty na odległość 250 km, no ale wiadomo, koty własne są przewidywalne.
O Bożence wiedzieliśmy niewiele i bardzo baliśmy się jak zniesie podróż kilkugodzinną, jak zachowa się zapakowana do transporterka, a na dokladkę kilka godzin wcześniej na innym wątku przeczytałam, że kot wystraszony po zapakowaniu do transporterka potrafi walczyć tak bardzo, że klatka się "otworzy" a kot ucieknie..
Baliśmy się bardzo.
Sprawdziłam bardzo dokladnie wszystkie zaczepy transporterka.
Zalożyłam pasek dookoła klatki
Zalozylam obroże na drzwiczki od klatki żeby chroniła przed przypadkowym otwarciem...
Zapakowalam prócz kocyka - dodatkowe ręczniki
... w tym papierowe na wypadek.....
Z duszą na ramieniu - mąż pojechał.
Bożenka oprotestowała bardzo zdecydowanie próbę założenia jej w Łodzi szelek... do transporterka załadowana została... wbrew własnej woli...ale też i bez łapo tudzież zęboczynów..
A potem była relacja z trasy. Mąż dzwonił i opowiadał jak Bożenka cichutko bardzo sie żali w klatce. Nie szalała, chyba się nie bała jakoś specjalnie, mąż miał wrażenie że Bożenka tak po prostu cichutko żali się na swój los i dodaje sama sobie otuchy że nie bedzie tak źle.
Słysząc to mąż wyłączył radio i zaczął... rozmawiać z Bożenką.
Ta koteczka jest niesamowita. Niezwykle kontaktowa, niezwykle rozmowna koteczka. Całą drogę spędziła ta para - starszy pan i niemłoda kotka - prowadząc ze sobą dialog uspokajający..
Nie wiem co jeszcze napisać. Może tylko to że domek do którego Bożenka trafi na stałe, to bedzie bardzo, ale to bardzo szczęsliwy domek.
Bożenko - wszystkie nasze kciuki za taki dobry, odpowiedzialny domek
