Georg-inia pisze:marcjannakape pisze:Poza tym w czasie weekendu byliśmy u rodziców i młody świetnie dogadywał się z rudym Orlenem, reszta miała go gdzies albo dziwnie się przygladała.
Marcjanna, a jak Juruś się odnajduje w nowym miejscu? no jak go tak zabierasz gdzieś na weekend? no bo we własnym domku to wiadomo, że wie gdzie co jest...
No własnie JW wciąż mnie zaskakuje
Do mnie trafił 13.XII i w ciagu kilku godzin bezstresowo opanował mieszkanie.
Dlatego zabrałam cała ferajnę na świeta do rodziców (23.XII-28.XII).
Zmiana miejsca nie stanowiła dla niego problemu - bardziej PK miał problemy mimo iz tam juz bywał wiele razy.
Potem operacja, podawanie antybiotyku - tak tez zabrałam go ze sobą. I tym razem powiekszyliśmy obszar zwiedzania (dodatkowo weszła kuchnia i 4 pokoje, zamiast tylko 2).
Może to kwestia wieku, ale pewnie i charakteru.
Jura Wichura w pełni zasługuje na swoje imię i niczego sie nie boi
I obala moje stereotypy na temat niewidomego kota.