Stara wiara czyli
Dyzio, Rudzio i Kicia są bardzo skumplowani, a "zwornikiem" tej trójki jest Rudzio. Są naprawdę bardzo do siebie przywiązani. Między pozostałymi kociatymi nie ma takich miłosnych stosunków, ale się co najmniej tolerują, Bogu dzięki.
od lewej - Kicia, Rudzio, Dyzio
Rudzio jest najmilszym kotem pod słońcem, bardzo przyjacielskim, w życiu nie okazał innemu kotu wrogości, a wręcz przeciwnie. Tymczasy wita z otwartymi ramionami, ma naprawdę uroczy charakter. Duży przez przekorę i w celu denerwowania mnie

nazywa go "fałszywą rudą małpą", a ostanio wzorem pana Prezydenta "tą rudą małpą w czerwonym", a Rudzio mimo to robi do niego słodkie minki i kompletnie się tym nie przejmuje. Mądry kotek
Drops nie przepada za resztą, on psią miłością kocha nas, a swoich kocich towarzyszy znosi, bo musi. Tutaj Dropsik na Dużej, udaje, że nie widzi tamtych dwóch uzurpatorów do
jego łóżka
Raz na kilka dni któremuś wtłucze, jak mu się za bardzo szwendają pod nogami, mimo iż wie, że ryzykuje ostrą reprymendę z naszej strony. Po prostu go wkurzają tym, że są i musi sobie ulżyć i już

. Chociaż czasem nas zaskakuje, bo potrafi czule wylizać któregoś, a wtedy robimy wiekie oczy i baaardzo go chwalimy. Dropsio za to lubi młodzież, jest opiekuńczy w stosunku do tymczasów (właśnie Andek zapamiętale gryzie go po uszach, a Drops nic

), potrafi być naprawdę fajnym wujkiem dla młodziaków, przez co Duży przypina mu łatkę pedofila, ale to tylko potwarze i pomówienia
Kajtuś - no cóż

ta fotka mówi sama za siebie
Dwukrotnie zdobył zaszczytny tytuł "Domowego Kociego Świra Roku" i Duży postanowił w końcu nadać mu go już dożywotnio

Kajtuś zwany przez Dużego Obamkiem mężnie znosi wszelkie obelgi dotyczące swojego koloru skóry (tzn. sierści), bierze wszystko na małą czarną klatę i dalej robi swoje. Poprzednio nazywany był Joźinkiem wypytywanym z fałszywą czułością przez Dużego "co tam słychać w Bazinach" i takie różne ...

Skupiają się na nim złośliwości Dużego, ktory skądinąd go uwielbia, bo Kajtka nie da się nie lubić

Jest nieedukowalny jeżeli chodzi o kilka maksymalnie wkurzających mnie rzeczy, które pozostałe koty udało mi się oduczyć, ale chyba tak zostanie

.
No i
Kimisia - pieszczoszka

Laleczka-przytulanka, kochana kotunia i bardzo dzielna. Absolutnie nic sobie nie robi ze swojej niepełnosprawności, funkcjonuje jak każdy inny kot - poza tym, że się nie myje, moja brudaska kochana
