Wielbłądzio pisze:wydawało mi się, że poznałam![]()
![]()
To skąd wątpliwości? Co jest nie tak?

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
i hit![]()
zawiozłam Lusię do tego domu, wrażenie OK, siedziałam i gadałam jeszcze z godzinę (przez telefon też już wcześniej gadałam...), upewniłam się, że trzyletni synek jest zwierzolubny i myślący... malutka od razu schowała się za łóżko, jak to kot w nowym domu - kilkakrotnie powtórzyłam, żeby nie próbowali jej wyciągać, że kiedy poczuje się bezpiecznie - sama wyjdzie...
zrobiłam zakupy, przyszłam do domu, usiadłam przy kompie... telefon. "proszę pani, my chyba będziemy musieli zwrócić tę kotkę" "yyyy?" "bo ona nas podrapała, boimy się o dziecko" "jak to podrapała, co się stało?" "próbowaliśmy wyciągnąć ją zza łóżka, a ona do nas z pazurami, ona się rzuca!" bez komentarza. próbowałam jeszcze raz wytłumaczyć to samo - dokładnie to samo, o czym mówiłam na miejscu i co wydawało mi się oczywiste dla ludzi, którzy mieli już koty ... ale coś czuję, że nic z tego nie będzie. umówiłam się na telefon jutro i ostateczną decyzję (wiem, że jedna doba to na nią też stanowczo za mało, ale skoro tak chcą pewnie tak będzie lepiej dla kota).
gałązki opadają![]()
kalair pisze:Ożesz,..Sorry Wielbłądzio, jakoś nie dotarło, chociaż o dziecku wyczytałam...
Wiesz,w tej sytuacji istotnie jest coś nie tak. Masz prawo się niepokoić.
Nadal nie ma kontaktu?
Trzymam kciuki za koteczkę!
Wielbłądzio pisze:nie odbierają
napisałam sms-a, że proszę pilnie o telefon i też nic
cholera, po 21 nie będę już dzwonić, dziecko pewnie śpi... zdechnę z nerwów do jutra
Użytkownicy przeglądający ten dział: crisan, elkaole, MB&Ofelia, pibon i 44 gości