[LU] Wyeksploatowana do granic kotka perska - nie żyje..

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 25, 2009 12:27

słuchajcie!mimo najszczerszych chęci ta kitucha MUSI dostawać antybiotyk!
bo ten fetor i ropa z pyszczka i ze spojówek świadczy o rozwoju infekcji bakteryjnej... jeśli antybiotyków nie dostanie to może się to przewlec na zapalenie płuc... a jak wiecie stąd jest bardzo krótka droga do Abrahama! szczególnie, że jest bardzo wycieńczona...

co do penicylin to daję głowę, że to nie reakcja alergiczna- bo raczej już by między nami jej nie było... uczulenie na penicyliny "idzie " bardzo szybko, że czasem nie ma szans na ratunek...
penicyliny i między innymi cefalosporyny są bardzo wygodne dla lekarza i bezpieczne... jeśli mówimy tu o toksyczności na nerki to trzeba się wystrzegać gentamycyny- bo jest nefrotoksyczna...
penicyliny (prócz uczuleń) są bardzo bezpieczne!!!!.
Obrazek Obrazek

wwmonnie

 
Posty: 169
Od: Pt gru 19, 2008 13:06

Post » Nie sty 25, 2009 12:47

jak biedulka sie czuje?
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103243
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie sty 25, 2009 12:57

co do chwilowego osłabienia- już u mnie w gabinecie rozjeżdzały jej się nóżki tylne...
jak na 1 dzień to pewnie miała dosyć stresów:
- wyczesywanie i wyrywanie kołtunów,
- wycinanie qoopki spod ogona i mycie poopki, obcianie pazurów,
- zastrzyki,
- czyszczenie uszu,
- kąpanie...
...ja tam myślę, ze jak na 1 dzień to miała dosyć!!!!
teraz zalecam spokój i relaks....
... i duuuużo dobrego jedzenia i duuuużo zbawczego przytulania i miziania... jeszcze długa droga przed nami!
Obrazek Obrazek

wwmonnie

 
Posty: 169
Od: Pt gru 19, 2008 13:06

Post » Nie sty 25, 2009 13:25

wwmonnie pisze:co do chwilowego osłabienia- już u mnie w gabinecie rozjeżdzały jej się nóżki tylne...

Chyba tak.. Chociaz przyznaje, ze lekko sie przerazilam jej stanem (przestala jesc i pic wtedy) i zastanawialam sie czy do Ciebie nie leciec po powrocie... Bo moze jakas kropowka czy co.. Chyba trzeba jej zrobic jak najszybciej badania. Boje sie o nerki..
Mam nadzieje, ze to co dostaje u p. Krzysztofa - w pelni aprobujesz? Moze powinniscie sie skonsultowac?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie sty 25, 2009 14:21

napisałam - NIE MAM ANI PODSTAW TEORETYCZNYCH, ANI SPECJALISTYCZNEJ WIEDZY ...

kieruje się jedynie swoim doświadczeniem ...

Szkarada , kiedy ją odebrałam ... przed przekroczeniem progu mojego domu - spędziła dobre kilka godzin na oględzinach, badaniu, zrobieniu ''szybkiego'' testu na białaczkę i ... podaniu odrobaczenia, odtasiemczenia i kroplówki ze wszystkim ...
wyszłyśmy z lecznicy ... po godz. 23 ...

czuwałam nad nią całą noc ...

a o godz. 6.30 ... po alarmującym do weta telefonie, że mi kotka wiotczeje i nawet na łapach nie może się utrzymać ... wróciłyśmy do lecznicy ...

aby podać tylko płyny fizjologiczne ... i rozcieńczyć wcześniej podane specyfiki ... bo było ich za dużo na ten pierszy raz dla tak wycieńczonego organizmu ...

to był chyba najgorszy moment ... kiedy Szkaradę wiozłam rano do lecznicy ... choć wiedziałam, że biorę ją , aby w cichym kącie, w spokoju odeszła ...

drugi ''momnt'' był, kiedy Pan Szydłowski , po 3 miesiącach spędzonych u niego w lecznicy ...
oświadczył, że ''już nie ma nic do zrobienia przy Szkarazie ... ''
mojemu chlipaniu i wytryskowi łez - nie było końca ...
aż do chwili zrozumienia przez weta ... mojego opatrznego zrozumienia jego słów ... i dodania '' bo Szkarada jest już zdrowa i ja /wet/ nie ma co robić przy niej ... ''

ta koteczka nauczyła mnie systematyczności, cierpliwości i skuteczności powolnego działania ...
nie ZANIECHANIA i czekania na ''wolę najwyższgo'' ...
wspomagania organizmu ...
a nie zastępowania procesów w nim zachozących - bombardowaniem wszelkimi medykamentami ...

PRZEZ INTERNET - KOTA SIĘ NIE ZDIAGNOZUJE I NIE WYLECZY :!: :!:

nie poważam tego, co zrobiono z białą koteńką - bo ufam Edzinie i tym, którzy jej pomagają w ratowaniu kotów
stany zapalne w jamie ustnej i kanale nosowo-łzowym - same nie znikną ...
I am a real witch, which is all the love and magic gave my cats!

ObrazekObrazek

Go!Go!

 
Posty: 2999
Od: Czw wrz 08, 2005 17:35
Lokalizacja: Polska

Post » Nie sty 25, 2009 14:40

Czytam i zgroza mnie ogarnia normalnie - jak można zwierzę doprowadzić do takiego stanu :evil:
Wielkie kciuki za kociczkę trzymam
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 25, 2009 14:49

Go!Go! pisze:PRZEZ INTERNET - KOTA SIĘ NIE ZDIAGNOZUJE I NIE WYLECZY :!: :!:

Oczywiscie. Nie leczymy jej przeciez przez internet. O to sie nie boj. Wierze, ze wwmonnie zna sie na tym co robi. Podobnie jak p. Krzysztof, ktory niejedna biede wyciagnal z granicy smierci. Ja sie nie znam, ale mysle, ze trafila w dobre rece. Moge pomoc w innych rzeczach: zawiezc do weta, podac tabletke, wykapac, uczesac, dac jesc. Ale na leczeniu sie nie znam. Sa madrzejsi ode mnie.
Dostalam dzisiaj info, ze wczoraj kicia jednak poczula sie lepiej. Zjadla, napila sie wody i poszla spac. A dzis rano wyszla z szafki i zrobila ogromne siku. :D
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie sty 25, 2009 15:37

Biedna kicia :( Ale czarnej się udało, to i jej się uda. Trzymam kciuki :ok:

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie sty 25, 2009 18:16

na pewno da radę :) potrzeba czasu, miłości i zaangażowania... a tego nie zabraknie :D :ok:

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Nie sty 25, 2009 19:16

[/quote]
Mam nadzieje, ze to co dostaje u p. Krzysztofa - w pelni aprobujesz? Moze powinniscie sie skonsultowac?[/quote]

hmm jakbym nie akceptowała, tego co podaje p. Krzysztof, tobym się na to nie zgodziła.... nie wymagajmy, że kitucha po takich przeżyciach będzie od razu "fruwać niczym gołębica"...
tu trzeba czasu i spokoju!
jak sika i je, a nie wymiotuje, to z badaniami się nie pali, bo sądze, że z pobierania krwi, w jej teraźniejszym stanie będą nici, bo albo żyły pozapadane, albo popękają... niech torche dojdzie do siebie... na razie piciu w dużej ilości.. i dobrej karmy jej trzeba w małej ilości i często!

Go!Go!- nie przejmuj się, nie jestem drażliwa i nie biorę do siebie każdego komentarza na forum... szczególnie, że nie każdy wie, czym się param zawodowo...
.. dla mnie najważniejszy jest dialog... nie mam monopolu na mądrość i umiejętności! ale już przestaję się wymądrzać... :oops:
a rady pielęgnacyjno - hodowlane chętnie wysłucham i nauczę się czegoś nowego... spox... całe życie się człowiek uczy! ;) 8)
Obrazek Obrazek

wwmonnie

 
Posty: 169
Od: Pt gru 19, 2008 13:06

Post » Nie sty 25, 2009 19:31

Go!Go! pisze:na dzień dzisiejszy, w wieku 10 lat bez 3 miesięcy ... prezentuje się tak ...

http://www.galerie.bri.pl/ova08/19.01.2 ... va159.html
:


Go!Go! Pięęękną masz kotusię.

A czy biała koteczka mogła by mieć jakieś imię?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 25, 2009 19:31

wwmonnie pisze:hmm jakbym nie akceptowała, tego co podaje p. Krzysztof, tobym się na to nie zgodziła....

Ok. Mysle, ze razem ja wyciagniecie z tego..
wwmonnie pisze:sądze, że z pobierania krwi, w jej teraźniejszym stanie będą nici, bo albo żyły pozapadane, albo popękają...

No wlasnie tez sie tego obawiam. Chyba zeby zrobic chociaz mocz.
Chcialabym ja zabrac do siebie, ale nie dam rady z zastrzykami. A pozniej pewnie p. Krzysztof juz jej nie odda. ;-)
dellfin612 pisze:A czy biała koteczka mogła by mieć jakieś imię?

Co proponujesz? Serniczek wymyslila Mrusia. :-) Ale moze ona ma juz imie.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie sty 25, 2009 19:40

Jeśli nie ma, to trzeba ogłosić konkurs,
zebrać tak ze 20 różnych propozycji, głosowanie
i dziewczynkę ochrzcić :lol:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 25, 2009 19:58

W takim razie OGLASZAM KONKURS NA IMIE dla dziewczynki. :D
Dla zwycieskiej osoby bedzie nagroda. Ale to dopiero jak kicia bedzie piekna. 8)
Imienia nie ma. Dostalam info, ze otrzymala 1mg dexawenu i plyny. Chodzi, sama je i pije. Dostaje na dobe 80ml glukozy i 80ml PWE (to dla mnie czarna magia..)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie sty 25, 2009 20:01

to ja bym chciala zglosic trzy moje słodkie typy Milka - Lilka i Śniega - Śnieżka :)

MagdaGdynia

 
Posty: 1639
Od: Śro gru 06, 2006 21:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości