Witam serdecznie

Jestem tutaj pierwszy raz-jako,,pisząca,,Jestem,,mamą,,

Arniego,Massiego,Luruni,macoszką

Colinka(bo tylko macocha zgodzi się na zabranie kochania tak daleko-nawet jak zabiera Go drugie Kochanie-Piotruś

No dobrze ,dobrze juz widze Piotra

jak to przeczyta-TO JEGO KOT

Ale mami to zawsze mami

Właśnie niedawno wróciłam z działki-mały kocurek Feluś(tak go nazwałam) po 2 tygodniach mojego reg.wiktu i leczenia wygląda baardzo dobrze.Ostatnio jak byłam to starał sie dostać(zapewne z miłości i wdzięczności)przez nogawki do ...moich...majtek..

Widać było mu mało ,,zewnętrznego,, miziania.A jak przychodził do mnie na działkę na początku to tylko ryczał z odległości 1,5 metra aja ja ja jaj i bał się podejść.A dzisiaj jeszcze przed jedzonkiem zwiedzał altanę i chciał mnie wywalić-tak zamaszczyście się miział.Nasza działkowa Kacinka jest bardzo zazdrosna nawet przez 3 kolejne dni dawał mi to do zrozumienia odmawiając w mojej obecności jedzenia i nawet jeden raz potraktowała mnie pazurami i syczeniem.Ale teraz chyba już zrozumiała,że nie jest sama i inni też chcą jeść.